niedziela, 18 listopada 2012

"Hobbit czyli tam i z powrotem"





                                  "Jeszcze nie skończyłeś z tą przygodą."



"Hobbit czyli tam i z powrotem"
J.R.R. Tolkien

Rok wydania: 1937

Jest to powieść fantastyczno-przygodowa, opowiadająca o wydarzeniach, które stają się udziałem tytułowego bohatera – Bilba Bagginsa. Hobbit ten wiedzie spokojne życie w swojej norce do dnia, w którym los stawia na jego drodze czarodzieja Gandalfa i trzynastu krasnoludów. Ich kompania zamierza wyruszyć  w podróż w celu odzyskania skarbów należących do przodków Thorina Dębowej Tarczy, a bezprawnie zagarniętych przez smoka Smauga. Przedtem jednak krasnoludy muszą znaleźć „włamywacza”, czyli osobę, która zmierzy się z bestią i owe skarby odzyska. Początkowo niechętny przygodom, Bilbo decyduje się jednak na dołączenie do wyprawy, nie podejrzewając, że ta jedna decyzja odmieni jego życie…

Moje zdanie?- Początek tragiczny ;/ Po przeczytaniu pierwszych rozdziałów miałam ochotę
wyrzucić tą książkę przez okno. Kolejna sprawa - nie wiem czemu, ale jakoś nie mogłam
znaleźć sobie swojego ulubionego bohatera ;/ Wprawdzie pod koniec spodobał mi się jeden z krasnoludów - Balin bodajże, a poza nim nikt więcej ;| Next - nie lubię smoków (w tym przypadku Smauga), które pożerają dziewice itp. - ale to już moja sprawa ;P Następne - Tolkien coś mizernie opisał gobliny, o wyglądzie krasnoludów również niewiele napisał (poza tym, że mają długie brody), albo ja już nic nie pamiętam ;P Dobrze, że oglądałam "Władcę Pierścieni" to wiem, jak owe istoty wyglądały ;) Kolejny minus - jakoś nie bardzo wczułam się w te "emocjonujące" momenty. Owszem, od 1/2 książki naprawdę fajnie mi się czytało...Mam wrażenie, że Tolkien wziął się w garść dopiero w połowie "Hobbita". Może wcześniej miał jakieś gorsze dni? No dobra, co mi się więc podobało? Tolkien wymyślił (no cóż, muszę to przyznać) nowy, fantastyczny świat i cudowne, magiczne stworzenia. Narracja pierwszoosobowa - bardzo fajnie ;) No i  sam fragment z Gollumem i jego zagadkami i ze smokiem Smaugiem był dość ciekawy ;) Aaaa i tytuł również mi się podoba - jest oryginalny :) Co więcej mogę powiedzieć? - Drodzy fani literatury fantasy! Nie czytajcie "Hobbita...", jako waszą pierwszą książkę z zakresu tego gatunku, bo możecie się zniechęcić i stwierdzić, że fantasy to badziew. "Hobbita...", owszem, należy przeczytać...ale dopiero po jakimś czasie ;P


Czego można się nauczyć?- Po pierwsze: Nigdy się nie poddawać, uparcie dążyć do celu (z czym ja np. mam problem).  Po drugie: Bycie życzliwym naprawdę się opłaca! I po trzecie: Nikogo nie wolno oceniać po pozorach ;)



Cytaty:

"Aby coś znaleźć, trzeba poszukać. Istotnie, zazwyczaj kiedy się szuka, w końcu się coś znajduje, nie zawsze jednak dokładnie to, o co chodziło." (to tak, jak wtedy gdy szukasz kluczy itp. - znajdujesz wisiorki, pamiętniki i Bóg wie co jeszcze...a kluczy nie ;/)

"Póki życia, póty nadziei. "


ocena: 6/10
P.S. 28 grudnia 2012r. premiera I części filmu "Hobbit:Niezwykła podróż" (na podstawie tej książki)- zapewne będzie równie ciekawy co całe 3 części "Władcy Pierścieni" ;P Do napisania :)
Ashera.

1 komentarz:

  1. Hmmmm... :)
    Masz ciekawe zdanie na temat "Hobbita". Przyznam Ci, że jeszcze się z takim nie spotkałam, ale oczywiście je szanuję mimo tego, iż uważam całkiem inaczej. Nie wiem, czy spotkałaś się z taką informacją, która mówi o tym, że Tolkien napisał "Hobbita" dla swoich dzieci... Myślę, że to dość istotne i jednak wywiera wpływ na nasze zdanie na temat książki :) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń

~~~~~~~~~~~~~~~~ Gratuluję dobrnięcia do końca! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zostaw po sobie ślad; opinię, refleksję, która nie będzie składać się jedynie ze zwrotów typu: "Ciekawe, przeczytam/obejrzę", "Nie moje gusta" itp. Będę bardzo wdzięczna. :)

.