poniedziałek, 3 sierpnia 2015

NIEOBECNA

Wszem i wobec ogłaszam, że tymczasowo zawieszam bloga. Niestety przez jakiś okres nie będą się tu pojawiać żadne wpisy, chyba że wydarzy się cud i coś mnie natchnie. :D Lipiec był pod wezwaniem pracy wakacyjnej (stąd też brak jakiejkolwiek aktywności na blogu z mojej strony), a sierpień zamierzam spędzić na leniuchowaniu, zabawach, wyjazdach itd. Z góry dziękuję za wyrozumiałość i przepraszam, jeśli ktoś z utęsknieniem czekał na nowe recenzje. Do napisania... :)


źródło art'a
P.S.: Życzę wszystkim udanego wypoczynku obfitującego w mnóstwo nowo zakupionych/wypożyczonych/przeczytanych książek. :)

czwartek, 25 czerwca 2015

"Darth Bane: Dynastia Zła" (recenzja)

Ostatni mój wpis na tym blogu - 8 kwietnia... Wstyd i hańba xD



*"Silni powinni podnosić słabych, a nie wdeptywać ich w ziemię." 

Tytuł: "Darth Bane: Dynastia Zła"
Cykl: Trylogia Dartha Bane'a (tom 3)
Seria: Star Wars
Autor: Drew Karpyshyn
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 2010
Ilość stron: 296
Kategoria: science fiction


"Zgodnie ze stworzoną przez Dartha Bane'a Zasadą Dwóch uczeń musi pokonać swojego mistrza, udowadniając, że jest godny stanąć na czele zakonu Sithów. Dlaczego więc Zannah wciąż nie wyzywa go na pojedynek? Bane potrzebuje czasu, by znaleźć i wyszkolić nowego ucznia. Żeby posiąść sekret długowieczności, postanawia odnaleźć holocron starożytnego mistrza Sithów. Ale wpadnie w zasadzkę, z której uratować może go Zannah – po to tylko, by stoczyć z nim ostateczną walkę..." (źródło)

Ostatni tom trylogii Dartha Bane'a już dawno za mną, a nadal mam do niego nie mały sentyment (być może dlatego przetrzymywałam tę książkę chyba z pół roku zanim oddałam ją Izabeli).  Ciężko zebrać myśli i napisać konkretną recenzję po tak długim okresie od przeczytania tej minipowieści. 

Zacznę od plusów (i pewnie na nich skończę). Po pierwsze, ucieszyłam się bardzo, że w ostatniej części pojawiły się nawiązania do dawnych bohaterów (głównie świętej pamięci...), przez co mogłam spokojnie połączyć ze sobą pewne fakty i odnaleźć się w "nowej" fabule. Jeśli już o charakterach mowa, to warto dodać, że nowe postaci w pełni rekompensują nam zmarłych Jedi bądź Sithów - świetnie dopracowani, charakterystyczni, a nawet zróżnicowani rasowo. Moimi ulubienicami stały się Serra i Iktotchi (o nich rozpisywać się nie będę, bo musiałam jeszcze spoilerować). Większości czytelnikom spodoba się na pewno to, że bohaterowie nie są wyidealizowani (choćby takie tyci naiwne babki z jajami: Lucia i Zannah). 


Iktotchi

Akcja - jak na Karpyshyna przystało - pędzi do przodu jak Smaug do Esgaroth. Tym razem została ona o wiele lepiej dopracowana niż w tomie drugim (na którym tak strasznie ubolewałam). Nie pojawiły się żadne naciągane przebiegi wydarzeń, przypadkowe deski ratunku dla naszych bohaterów... Mamy za to w pełni logiczną i prawdziwie zaskakującą fabułę. 

Dwuznaczne, można by rzec - prawie, że otwarte zakończenie to chyba największa zaleta zakończenia trylogii. Rewelacyjne! - tyle i aż tyle mogę na ten temat powiedzieć. Kilka wątków nie zostało do końca wyjaśnione - jak choćby dalsze losy Ciemnego Jedi. Być może jest to zapowiedź przyszłych książek autora, które z wielką chęcią bym przeczytała. A wam Trylogię Dartha Bane'a polecam bardzo gorąco.



Ocena: 9/10

*Cytat(y) z książki: 

"Jedi i Sithowie zawsze będą toczyć wojnę. Jedni i drudzy są całkowicie niezdolni do kompromisu; ich rygorystyczne filozofie nie pozwalają na współistnienie. Ale oni nie rozumieją, że są tylko dwiema stronami tego samego medalu: jasną i ciemną. Jedna bez drugiej nie może istnieć." 

"Ludziom zawsze łatwiej przyjąć kłamstwo, które odpowiada ich nadziejom i oczekiwaniom."  

środa, 8 kwietnia 2015

"Darth Bane: Zasada dwóch" (recenzja)


"Jeśli chcesz się wznieść ponad otoczenie, musisz walczyć."*

Tytuł: Darth Bane: Zasada dwóch
Cykl: Trylogia Dartha Bane'a (tom 2)
Seria: Star Wars
Autor: Drew Karpyshyn
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 2010
Ilość stron: 320
Kategoria: science fiction

Za drugi tom trylogii Banea zabrałam się z niemałym zapałem, ponieważ ciekawiło mnie, jak potoczą się dalej losy ostatniego Sitha. Oczywiście pierwszym celem mężczyzny stało się znalezienie i wyszkolenie nowego ucznia. Już z poprzedniej części wiemy, że  kontynuatorką Zasady Dwóch będzie młodziutka (jeszcze) Rain - przyszła Darth Zannah. Lecz czy aby na pewno? Czy następczyni okaże się na tyle potężnym Sithem, by w przyszłości pokonać swojego mistrza? No to pytanie po części odpowiada drugi tom trylogii. 


Akcja powieści rozgrywa się wokół dwójki bohaterów: mistrza i jego uczennicy. Narracja trzecioosobowa pozwala czytelnikowi poznać losy obydwu postaci, ich rozumowanie, intrygi - nawet takie skierowane względem siebie. O dziwo jednak, z książki niewiele już pamiętam, choć jeszcze nie tak dawno miałam możliwość zapoznania się z nią. Odpowiada za to... brak konkretnej akcji. Nie mogę powiedzieć, że powiewało nudą, bo "Zasadę dwóch" można przeczytać w ciągu jednego dnia. Niestety ciągle miałam wrażenie, że ten tomik pisany był jakby na kolanie i w niesamowitym tempie, przez co stał się niedopracowany, a niektóre sceny wydawały mi się wręcz żałośnie naciągane. Przykładem może być moment, w którym Bane rozbija statek kosmiczny na obcej i dzikiej planecie ("nieudane lądowanie"), a ponieważ nie ma z niej żadnego sposobu ucieczki,  autor dostaje nagłego olśnienia i przypomina sobie, że przecież na grzbiecie smoko-podobnej istoty można przelecieć przez atmosferę na sąsiednią planetę (która znajduje się - prawie że dosłownie - na wyciągnięcie ręki). Takimi oto zabiegami autor stracił w moich oczach. Kolejną rzeczą, która mnie irytowała (ale już mniej), były dziwne zdania, typu: "ściany piramidy  schodziły się u wierzchołka pod dziwnym kątem". Panie Karpyshyn, proszę mi wytłumaczyć jak wygląda ten "DZIWNY KĄT", bo o takim jeszcze na lekcjach matematyki nie słyszałam.


Powyższe wpadki autora najbardziej rzuciły mi się w oczy, nie oznacza to jednak, że "Zasada dwóch" jest totalną klapą.
Owszem, ma się wrażenie, że jest jakby przejściową częścią - wprowadzeniem do trzeciego tomu, ale nie brakuje w niej nowych, ciekawych bohaterów, którzy mogą zdobyć sympatię czytelnika. Chodzi tutaj głównie o młodego, odważnego Johuna albo troszkę naiwnego Darovita. Obydwóch można polubić. Nie zabrakło tu również epickich pojedynków między Ciemną a Jasną stroną mocy. To głównie one napędzają akcję. Wzrosło również napięcie i ta niepewność: "Czy Baneowi uda się ukryć Sithów przed resztą świata i jeśli tak, to jak długo?".

Druga część niewątpliwie wypadła o wiele słabiej niż jej poprzedniczka. Zakończenie jednak sprawiło, że z przyjemnością zabrałam się za tom trzeci, mając nadzieję, że będzie on świetnym finałem trylogii. 

Ocena: 6/10

Cytaty z książki: 

"Niewiele istot w galaktyce spotyka to, na co naprawdę zasługują"

"Na co komu potrzebna rodzina czy przyjaciele, jeżeli nie potrafią ochronić siebie nawzajem?"


*cytat pochodzi z recenzowanej książki

czwartek, 2 kwietnia 2015

Kącik filmowy - Co w kinie piszczy... (kwiecień 2015)

- Co w kinie piszczy... (kwiecień 2015)


Tytuł: Motyl Still Alice
Reżyseria: Richard Glatzer
Gatunek: Dramat
Premiera: 3 kwietnia 2015

"Pani profesor odkrywa, że ma wczesne objawy choroby Alzheimera." - Zapowiada się na świetny dramat ukazujący borykanie się człowieka z chorobą. Z chęcią obejrzę. 


Tytuł: Szybcy i wściekli 7
Reżyseria: James Wan
Gatunek: Akcja
Premiera: 10 kwietnia 2015

"Deckard Show pragnie dokonać zemsty za śmierć brata Owena, eliminując Toretto i jego ekipę." - Najlepsza seria o szybkich samochodach i kierowcach. Wcale się nie dziwię, że tyle osób czeka na tę część. Choćby po to, żeby zobaczyć Paula Walkera...

Tytuł: Selma
Reżyseria: Ava DuVernay
Gatunek: Biograficzny/Thriller/Polityczny
Premiera: 10 kwietnia 2015

"Martin Luther King prowadzi kampanię o prawo do powszechnego głosowania. Rozpoczyna się wielki marsz." - Zobaczymy, zobaczymy... ile będzie tu faktów i jak daleko posunie się wyobraźnia Amerykanów i Brytyjczyków. 


Tytuł: Chłopak z sąsiedztwa
Reżyseria: Rob Cohen
Gatunek: Thriller
Premiera: 17 kwietnia 2015

"Rozwiedziona kobieta ma romans z nastoletnim sąsiadem, który jest bardzo niebezpieczny." - A Lopez nawet w łóżku ma na sobie tonę tapety (osiedle by tym wytynkował). Sam pomysł na film całkiem fajny i chyba głównie z tego względu go obejrzę. 


Tytuł: Nocny pościg
Reżyseria: Jaume Collet-Serra
Gatunek:  Dramat/Kryminał/Akcja
Premiera: 17 kwietnia 2015

"Starzejący się płatny morderca, Jimmy, pragnie ochronić porzuconego syna przed byłym przełożonym - potężnym szefem mafii." - Takie filmy tylko z Liamem Neesonem. Facet się do nich nadaje, a ja uwielbiam je oglądać. ;)


Tytuł: Klub dla wybrańców
Reżyseria: Lone Scherfig
Gatunek: Dramat
Premiera: 24 kwietnia 2015

"Pochodzący z zamożnych rodzin Miles i Alistair rozpoczynają naukę na Oksfordzie. Wstępują również do klubu Riot, w którym członkowie uważają, że wszystko można zdobyć za pieniądze." -Woohohow! W końcu coś oryginalnego! No i widzę samych przystojniaków. Przy okazji może to być historia z morałem. Zdecydowanie numer 1 tego miesiąca. 


Tytuł: System (Child 44)
Reżyseria: Daniel Espinosa
Gatunek: Dramat/Thriller
Premiera: 24 kwietnia 2015

"Związek Radziecki, rządy Stalina. Okryty niesławą oficer służb bezpieczeństwa rozpoczyna śledztwo w sprawie serii tajemniczych morderstw dzieci." - Również zapowiada się ciekawie. Morderstwa dzieci w Rosji? Tego też jeszcze w kinach nie było. 


I tradycyjnie - któryś z filmów Was zaciekawił? 


*wszystkie opisy i plakaty pochodzą ze strony filmweb.pl

sobota, 28 marca 2015

"Lalka" (recenzja)




"Na świecie nie ma żadnego porządku, żadnej sprawiedliwości, tylko walka." 

Tytuł: "Lalka"
Autor: Bolesław Prus
Wydawnictwo: Greg
Data wydania: 2009
Ilość stron: 676
Kategoria: klasyka


Z lekturami szkolnymi zazwyczaj już tak jest, że zamiast umilić czas czytelnikowi, stają się jego zmorą życiową. Nic więc dziwnego, że "Lalkę" uczniowie omijają szerokim łukiem, prawdopodobnie jest bowiem ona najgrubszą powieścią jaką wezmą w swoim życiu do ręki...niekoniecznie z zamiarem jej całościowego przeczytania. Również ja doznałam szoku biorąc ją w objęcia... spokojnie można nią trenować biceps. "Lalkę" przeczytałam, choć trwało to chyba lata świetlne.

Głównym bohaterem jest kupiec Stanisław Wokulski, w którym ścierają się w dwie natury: romantyka i pozytywisty. Jako realista, przyznaję, przypadł mi do gustu. Okazał się człowiekiem sukcesu, który wytrwale potrafił dążyć do wyznaczonych celów. Ta cecha wzbudziła we mnie, na jakiś czas, szacunek do bohatera. Niestety częściej musiałam przedzierać się przez monologi wewnętrzne Wokulskiego, które zajmują sporo kartek. Żeby chociaż były one sensowne... Niestety większość dotyczyła jego rozterek miłosnych, uczuć kierowanych w stronę arystokratki - Izabeli Łęckiej. Stach jako romantyk jest więc nie do zniesienia! 

Autorowi nie można zarzucić słabego wykreowania bohaterów. Nie mogę jednak powiedzieć, że któryś z nich szczególnie przypadł mi do gustu. Nie była to na pewno panna Izabela, która jest moim totalnym przeciwieństwem i chyba najbardziej irytującą postacią w książce. Również rozdziały poświęcone Rzeckiemu mnie nie zachwyciły, częściej doprowadzały do szału, gdy urywały w miarę ciekawą akcję. Zaciekawiła mnie za to postawa wdowy Wąsowskiej, o której mogłabym po prostu rzec - "kobieta z jajami" oraz naukowców: Ochockiego i Geista - idealistów, z konkretnymi marzeniami i wielkimi zamiłowaniami do wynalazków.  


Język Prusa można pokochać albo znienawidzić. Niestety należę do tej drugiej grupy. Już raz spotkałam się z jego powieścią -"Faraonem", przez którego ledwo przebrnęłam i podobnie było z "Lalką". Styl autora nie przypadł mi go gustu. Powieść ciągnęła mi się jak roztopiony ser i cieszę się niezmiernie, że mam ją już za sobą. Doceniam jednak sposób przedstawienia świata i społeczeństwa (głównie warszawskiego) i za to taka, a nie inna ocena. 


Ocena: 5/10

Cytaty z książki: 

"Najgorszą samotnością nie jest ta, która otacza człowieka, ale ta pustka w nim samym."

"Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić miłość"

"Ludzie są jak liście, którymi wiatr ciska; gdy rzuci je na trawnik, leżą na trawniku, a gdy rzuci w błoto - leżą w błocie..."

"Głupstwo, wszystko głupstwo!...(...) głupstwo całe życie, którego początku nie pamiętamy, a końca nie znamy."

"Wiedział, że śmierć nie rzuca się na odważnych; staje tylko naprzeciw nich jak zły pies i patrzy (...) czy nie zmrużą powieki." 

"Kobieta jest podłym zwierzęciem: bawi się tym, czego nawet nie może zrozumieć..."

"Pieniądz naprawdę jest wielką potęgą, tylko trzeba go umieć użyć..."

"Zawsze słabi ponoszą koszta zatargów między silnymi."

"Obojętność dla śmierci (...) jest cechą umysłów dojrzałych, a pociąg do życia wiecznego - zapowiedzią nadchodzącej starości."

"...kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom."

"Dziwna bowiem jest natura ludzka: im mniej sami mamy skłonności do męczeństwa, tym natarczywiej żądamy go od bliźnich." 

środa, 18 marca 2015

"Avatar Jamesa Camerona. Tajny Raport o Świecie Pandory" (recenzja)



"Na Pandorze czyha wiele niebezpieczeństw. Jednym z nich jest to, że możesz pokochać ją zbyt mocno." 


Tytuł: "Avatar Jamesa Camerona. Tajny Raport o Świecie Pandory"
Autor: Dirk Mathison, Maria Wilhelm
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2010
Ilość stron: 224
Kategoria: o filmie

Prawdziwy fan "Avatara" zgrzeszyłby przechodząc obok tej książki obojętnie. Jako, że zaliczam się do tego zacnego grona, jak tylko dostrzegłam okładkę przewodnika - od razu złapałam ją do ręki i ruszyłam w kierunku kasy. Choć wydaje się to dość śmieszne, dodatkowo zachęciło mnie ostrzeżenie: "Niniejszy dokument został rozpowszechniony bez wiedzy i zgody ZPZ. Każdemu, kto go posiada, grozi kara pozbawienia wolności lub bardziej surowy wyrok."


Książka podzielona jest na kilka rozdziałów: przedmowy na temat upadku naszej Ziemi i możliwości jej odnowienia dzięki zasobom Pandory (przewodnik wygląda jakby był pisany przez autora z przyszłości), krótkiego opisu położenia planety we Wszechświecie i jej geologi, następnie przedstawiono fizjologię i kulturę ludu Na'vi. Jednak najciekawsze były dla mnie flora i fauna tego niezwykłego świata, w którym jestem na zabój zakochana. Dodatkowo możemy poczytać o technologi ziemskiej na Pandorze, uzbrojeniu żołnierzy, kilku zakazanych dokumentach. Na samym końcu znajduje się mini słowniczek, dzięki któremu podszkolimy swój Na'vi.


Książka była moim małym marzeniem głównie dlatego, że zawiera w sobie opisy zwierząt i roślin zamieszkujących Pandorę, z dodatkowymi, barwnymi ilustracjami. Dzięki niej dowiedziałam się ciekawych informacji o gatunkach, które nie występują w filmie, np. aeromeduzach (posiadających przy ciele balon wypełniony wodorem, dzięki czemu podniebny łowca unosi się w powietrzu), procakach (które podczas polowań wystrzeliwują swoją głowę, zakończoną ostrym szpikulcem, w stronę ofiary), binarnym promyku (roślinie z prostym układem nerwowym, wyczuwającą zagrożenie i stres żywych organizmów) i wielu, wielu innych. Żałuję jednak, że nie znalazłam ani jednej informacji na temat Eywy i Drzewa Dusz, które przecież stanowią podstawę wiary Na'vi i wpływają na ekosystem planety.


(Binarny promyk)

Spodobały mi się również materiały na temat kultury i sposobu funkcjonowania Na'vi, np. ich zwyczajów godowych oraz postrzegania miłości. Co ciekawe to Eywa (ich bogini, Matka Natura) decyduje o doborze partnera (na całe życie!), ilości potomstwa (bogini dba o równowagę) i innych kluczowych sprawach. Sam opis rytuału godowego też mnie zaciekawił... tylko proszę - bez skojarzeń. Poza tym autorzy zwracają uwagę na to, co związane jest z codziennością Na'vi: hamaki do spania (mają one szczególne, wręcz symboliczne znaczenie dla mieszkańców Pandory), sposób przygotowania i podania posiłków, wychowanie potomstwa, muzyka, broń itp. W tym rozdziale zabrakło mi informacji na temat hierarchii w społeczeństwie i roli poszczególnych grup. Trochę szkoda, że i to zagadnienie nie zostało poruszone w książce.


(Procak)

Dział na temat uzbrojenia i technologii jest stworzony głównie z myślą o czytelnikach płci męskiej, aczkolwiek nie zaprzeczę, że i mi się spodobał - głównie jeśli chodzi o opis promu kosmicznego napędzanego energią powstałą z połączenia materii i antymaterii. Słowniczek to dodatkowa zaleta przewodnika, od czasu do czasu do niego zaglądam, by nauczyć się kilku nowych słów. Trochę żałuję, że książka jest tak krótka, w dodatku niektóre rzeczy zostały przedstawione ogólnikowo, gdy spokojnie można o nich było napisać wiele innych, ciekawych informacji (z bólem stwierdzam że na internetowej stronie "Avatara" są czasami obszerniejsze wiadomości). 

Jednak mimo wszystko czuję się jak najbardziej usatysfakcjonowana lekturą i ani trochę nie żałuję jej zakupu. W dodatku - w dowolnym czasie mogę ją otworzyć i napatrzeć się choćby na cudowne ilustracje, jakby żywcem wyjęte z mojej ukochanej Pandory. 


Ocena 8/10


Cytaty z książki:

"Musimy na powrót nauczyć się ufać, choć wszystko w naszym zubożałym życiu mówi nam, że ufać się nie da."

"Wszystko co może pomóc nam przetrwać, warte jest ryzyka."

niedziela, 15 marca 2015

"Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu" (recenzja)





"Życie jest za krótkie, żeby się nad sobą użalać. Zajmij się życiem albo zajmij się umieraniem."

Tytuł: "Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu"
Autor: Regina Brett
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2012
Ilość stron: 320
Kategoria: publicystyka literacka i eseje


Siedzi człowiek znudzony na jednej z lekcji i nagle dostrzega, że koleżanka obok ma przy sobie jakiś ciekawy obiekt z błękitną okładką, ludzikiem na spadochronie i prostym napisem. Aż razi skromnością. Pytasz, co to?... I tak niebawem "Bóg nigdy nie mruga..." trafia w twoje ręce. Zaczynasz czytać...

Książka pani Brett to zbiór felietonów i esejów, poruszających przeróżną tematykę, począwszy od Boga, skończywszy na ekscentrykach. Wśród 50 lekcji każdy czytelnik powinien znaleźć coś dla siebie. Jak było ze mną? Moje początkowe pozytywne nastawienie do książki dość szybko zostało zdominowane przez uczucie nudy. Nie żeby autorka miała ciężki styl, po prostu najwyraźniej forma felietonów nie przypadła mi do gustu. W dodatku niektóre z teksów wydawały mi się dość naciągane, a z innymi totalnie się nie zgadzam, ale zacznijmy może od pozytywów.

"Bóg nigdy nie mruga..." zdobył serca wielu czytelników, ba - nawet zmienił ich życie. Przyznaję, również w moim wprowadził małe zmiany. Po pierwsze - przypadł mi do gustu temat o związkach damsko-męskich i zachowaniu w nich swojego "ja". Całkiem ciekawe, oparte na własnym doświadczeniu spostrzeżenia autorki zrobiły na mnie wrażenie. Pani Brett nie miała łatwego życia, ale niektóre jej wybory są godne krytyki, mimo to kobieta nie wstydzi się o tym pisać. Dlatego jej rady na temat życia i miłości wydają się czytelnikowi naprawdę sensowne. Kolejna zaleta to felieton na temat ekscentryków. Dla mnie najlepszy ze wszystkich, dodający odwagi, zachęcający do tego, by w końcu przestać się przejmować opiniami innych. Kilka ciekawych rad i człowiekowi robi się raźniej. 


Niestety kilka tekstów na całe 50 lekcji to zaledwie kropla w morzu. Zdecydowanie za mało, bym mogła uznać książkę za bardzo dobrą. Reszta wydawała mi się zbyt oczywista, albo totalnie absurdalna. Nie mogę się zgodzić ze zdaniem pani Brett, a mianowicie, że nikt inny jak tylko my sami możemy się uszczęśliwić. Możliwe, że źle zinterpretowałam myśl autorki, ale nie chce mi się wierzyć, że człowiek człowiekowi nie może dać radości. Kolejna sprawa nad którą można dyskutować, a mianowicie taka, że Bóg woli naszą świętość od naszego szczęścia. Ostatnia rzecz, z którą nie śmiem się zgodzić, to "fakt", że powinniśmy odkładać kiepskie książki, nie czytać ich do końca, wychodzić z kina, gdy film jest nudny itp. Gdybym tak postępowała nie przeczytałabym ani jednej lektury szkolnej, połowy książek na półce, które zazwyczaj rozkręcają się w połowie, marnowała kasę na film, który podobnie jak powieść, również może mnie czymś zaskoczyć. Stwierdzam, że Amerykanie chyba za dużo zarabiają, skoro pozwalają sobie na takie... przywileje. 

"Bóg nigdy nie mruga..." nikomu nie odradzam ani polecam. Nie potrafię stwierdzić, jakie wrażenie zrobiłaby na innych czytelnikach. Jeśli chcecie się przekonać, czy jest w stanie zmienić wasze życie - robicie to na własną odpowiedzialność. 


Ocena: 5/10


Cytaty z książki: 

"Ci, którzy mieszkają wśród piękna i tajemnic ziemi, nigdy nie są samotni ani znużeni życiem." - chyba mój ulubiony w tej książce

"Bóg nigdy nie daje nam więcej, niż potrafimy udźwignąć."

"Życie przypomina grę w pokera.Nie masz wpływu na to, jakie dostaniesz karty- ale tylko od Ciebie zależy, jak rozegrasz partię." - (A w książce recenzowanej poniżej możemy przeczytać: "To nie tak, jak w sabaku... nie możesz spasować, kiedy masz złe karty. W życiu musisz grać tym, co masz." - pani Brett, cytat z kartami nie jest zbyt oryginalny!)

"Nie porównuj swojego życia z życiem innych. Nie masz pojęcie, co przyniósł im los"

"Starzy ludzie i dzieci wiedzą, jak żyć. Ci, którzy stoją na początku i na końcu drogi, bawią się najlepiej. Mają w nosie, co myślą inni. Albo są za młodzi, żeby wiedzieć, że powinni się tym przejmować, albo za starzy, żeby ich to obchodziło."

"Jeśli przestrzegasz wszystkich zasad, omija cię cała zabawa."



Wybaczcie miesięczną nieobecność i zaległości jakie mam do nadrobienia na waszych blogach. Jest to spowodowane moją "cudowną" szkołą, która daje popalić. To mój pierwszy wolny weekend od miesiąca. Niech was nie zdziwi jeśli po środzie znowu zniknę... Tymczasem dziękuję, że tu zaglądnąłeś. Zmykam do innych. 

niedziela, 15 lutego 2015

"Darth Bane: Droga zagłady" (recenzja)

"Spokój to kłamstwo. Jest tylko pasja.
Dzięki pasji osiągam siłę.
Dzięki sile osiągam potęgę.
Dzięki potędze osiągam zwycięstwo.
Dzięki zwycięstwu zrywam łańcuchy."

                                      -Kodeks Sithów




Tytuł: Darth Bane: Droga zagłady
Cykl: Trylogia Dartha Bane'a (tom 1)
Seria: Star Wars
Autor: Drew Karpyshyn
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 2007
Ilość stron: 309
Kategoria: science fiction


Gwiezdne wojny to klasyk, którego wstyd nie znać. Jednak jeszcze nie tak dawno znajdowałam się w gronie osób, które nie miały kompletnego pojęcia o filmach i tym bardziej książkach, opisujących ten niezwykły świat. Dzięki kilku podstawowym lekcjom udzielonych przez fankę Star Wars (niech Moc Ci służy, Izabelo!), zorientowałam się, o co w tym uniwersum chodzi. 
By zgłębić tajniki Mocy, postanowiłam zabrać się za Trylogię Dartha Bane'a - podstawowe książki, które trzeba znać, by w pełni zrozumieć świat Gwiezdnych Wojen i zasady jakie wyznają "ci źli", czyli Sithowie. 

"Droga zagłady" opowiada o życiu młodego mężczyzny, który w przyszłości miał zostać wielkim reformatorem, o czym informuje nas autor już na samym początku. W dodatku, na pierwszych stronach dowiadujemy się, że czasy Starej Republiki przemijają, a czyny ambitnego Bane'a doprowadzą niebawem do tego, że z legionów Sithów pozostanie tylko dwóch - Mistrz i jego Uczeń. Niektórzy czytelnicy mogliby uznać ten fakt za spoiler, z drugiej jednak strony ktoś kto oglądał filmy o Gwiezdnych wojnach nie powinien być zaskoczony tą informacją. Czytając więc pierwszą część trylogii, jesteśmy świadkami, jak powstaje nowa era Ciemnej Strony Mocy. 

Nikt nie jest jednak skazany na bycie "złym", również Bane, który początkowo był tylko zwykłym młodzieńcem, pracującym w kopalni, by jakoś zarobić na życie. Nazywał się Dessel i poza tym, że był niezwykle inteligentny i od czasu do czasu miewa krótkie wizje przyszłości, nie różnił się od pozostałych mieszkańców. Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest wrażliwy na Moc. W wyniku pewnych komplikacji był zmuszony uciekać z rodzinnej planety. W taki też sposób trafia najpierw do armii Imperium, aż w końcu do samej Akademii Sithów. Przyjmuje imię "Bane", odrzuca całe swoje dawne życie i zgłębia arkana Ciemniej Strony Mocy. Jednak im większą zdobywa wiedzę, tym bardziej zaczyna wątpić w zwycięstwo nad Jedi (wrogimi wojownikami). Zaczyna opracowywać plan podźwignięcia potęgi Sithów... i tu zaczyna się akcja. 

Od razu łatwo zauważyć, że choć książka ma niewielką objętość, to zawiera ogrom treści. Nie ma w niej miejsca na nudę, bo Bane jest postacią dynamiczną, która uparcie dąży do wyznaczonych celów, a to na nim głównie skupia się autor. Nie oznacza to jednak, że reszta została potraktowana po macoszemu. Pozostałe postacie równie łatwo zapadają w pamięć, ponieważ posiadają nie tylko wyjątkowy wygląd (są różnej rasy), ale mają także wyjątkowe charaktery i poglądy. Ciężko ich ze sobą pomylić, co jest, jak dla mnie, ogromnym plusem.

Świat Star Wars zachwyca od pierwszych stron. Uwielbiam oryginalne wymiary, a tutaj mamy do czynienia z obcymi planetami, nowymi, często egzotycznymi formami życia. W dodatku pojawiają się dwie walczące ze sobą strony: Jedi i Sithowie - ani jedni, ani drudzy nie są święci, nie spotkacie się więc z banalnym schematem podziału bohaterów na stricte "złych i dobrych". 

Nie ma jednak książek idealnych i również tutaj znalazłam kilka niewielkich wad. Po pierwsze - zastanawia mnie, jakim cudem chłopak, który mieszka na jakiejś "niedorozwiniętej" planecie, który nie miał nic wspólnego z wykształceniem, nagle w Akademii w ogóle potrafi... czytać i pisać. W książce nie zostało wspomniane nic o etapie jego edukacji, a w to, że Bane urodził się z takimi umiejętnościami - nie chce mi się wierzyć. Druga sprawa - zbyt często przytrafiają mu się niewyjaśnione zbiegi okoliczności, spotyka nagle pewne postacie, dzięki którym pnie się dalej i niektóre rzeczy idą mu naprawdę za łatwo. W aż tak częste przypadki nie wierzę, no chyba że tłumaczyć je istotą wszechobecnej Mocy, która w pewien sposób wspomagałaby naszego bohatera. 

Jednak to są niewielkie uchybienia względem całej fabuły książki. "Drogę zagłady" jak i pozostałe części trylogii polecam nie tylko fanom Star Wars (sama nim nie byłam, gdy zabierałam się za powieść), ale głównie czytelnikom, którzy lubią poznawać nowe, ciekawe światy i postacie, które swoim zachowaniem budzą sporo kontrowersji - Bane niewątpliwie należy do tej grupy. Brak utartych schematów, rewelacyjny pomysł i wartka akcja powinny was zachęcić do przeczytania. Polecam


Ocena: 8/10

Cytaty z książki:

"To nie tak, jak w sabaku... nie możesz spasować, kiedy masz złe karty. W życiu musisz grać tym, co masz."

"Weź to, co czyni cię słabym i spraw, aby uczyniło cię silnym."

"Nienawiść daje siłę, a siła daje zwycięstwo." 

"Inni zawsze zawiodą. Przyjaciele, rodzina, towarzysze broni... w ostatecznym rozrachunku każdy zostaje sam. W potrzebie zawsze szukaj pomocy w sobie."

"Honor to nagroda głupców (...) Chwała nie przyda się martwym." 

"Ci, którzy błagają o litość (...) są zbyt słabi, by na nią zasługiwać."


P.S.: Mistrzyni Trine, dziękuję za wypożyczenie mi tak cennego artefaktu. 

poniedziałek, 9 lutego 2015

Stosik (8)



Tyyyyle książek i taaaak mało czasu... odwieczny problem każdego mola książkowego. Uzbierał się ostatnio nowy stosik (tomiszcze przestają mieścić się na półkach...), więc wrzucam
nowe nabytki, prezenty, wypożyczenia...


Od góry: 

- "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie"  Federico Moccia - najstarszy nabytek z tego stosiku, prezent oczywiście, nie moje gusta, aczkolwiek opis książki zapowiada dość (mam nadzieję) intrygującą historię. ;)

- "Darth Maul. Łowca z mroku"  Michael Reaves - pewna osoba zainteresowała mnie Gwiezdnymi Wojnami i jakoś tak ciężko było mi przejść obojętnie obok książki z moim ulubieńcem Darthem Maulem. W dodatku kosztowała ona 5 zeta. No i kupiłam... (Sklep Kaufland zaprasza!)

- "Meteoryt" A. G. Taylor - taka astronomiczna nazwa *.* Kolejny prezent, póki co podoba mi się czcionka... Oby z resztą było podobnie. 

- "Brisingr" Christopher Paolini - 3 tom serii o Eragonie, cały cykl już przeczytałam, ale teraz kolekcjonuję książki. No cóż... sentymenty. Poza tym - jak na okładce jest smok, to powieść biorę w ciemno, nawet dla samej ilustracji. :P Do pełnej kolekcji brakuje mi tylko pierwszej części. Powyższa kupiona za dyszkę. (Biedronka zaprasza!)

- "Jedną nogą w grobie" i "W grobie" Jeaniene Frost - na pewno kojarzycie. Niestety nie udało mi się znaleźć pierwszego tomu tej serii, a szkoda, bo książki również po 5 zł jedna. :) (Kaufland znów zaprasza!)

- "Avatar Jamesa Camerona. Tajny Raport o Świecie Pandory" Dirk Mathison, Maria Wilhelm - czyli nabytek miesiąca za 10zł. Moje cudeńko, wycałowane chyba tysiąc razy. Jak się do tego dorwę, to z dziesięć razy przeczytam. Floro i Fauno Pandory - NADCHODZĘ! (Kaufland po raz kolejny poleca się na przyszłość!)

- "Nowy Świat" Michael Stackpole - dofinansowane z kiesieni kochanej mamy, ostatni tom Epoki wielkich odkryć, czyli komplecik pełny jest i można zacząć czytać. P.S.: Smok na okładce! *.*  P.S.2: Również za 10 zł (Kaufland po raz 4 popada w samozachwyt z powodu swoich niskich cen!)

- "Nowa Ziemia" i "Nowy Przywódca" Julianna Baggott - aaaach, cudowny, zeszłoroczny prezent gwiazdkowy od domowników *.* 



Od góry:

- cała Trylogia Dartha Bane'a (Drew Karpyshyn) - łaskawa Izabela (Darth Trine) wypożyczyła mi owe cudeńka, abym przeszła na Ciemną Stronę Mocy i została jej uczniem, jak nakazuje Zasada Dwóch. Recenzja pierwszego tomiku niebawem pojawi się na blogu. Klasyk, ale kropla w morzu... Pozostałe 140+ książek jeszcze na mnie czeka. :D Kolejny pojedynek z cyklu Star Wars stoczę z moim "kochanym" Maulem, którego macie wyżej... :)

- wypożyczone z biblioteki szkolnej cholerstwo na dole to nic innego jak "Lalka" Prusa. Niech się już kończy, bo ja w nerwicę popadnę.  



Darth Maul na zachętę <3 
JAK!? Pytam się JAK można go nie kochać!?
Sith jak się patrzy :D Jedi przy nim miękną... i ja też *.*

czwartek, 5 lutego 2015

Kącik filmowy - Co w kinie piszczy... (luty 2015)

- Co w kinie piszczy... (luty 2015)
Czyli premiery filmowe na luty. :)




Tytuł: Dzika droga
Reżyseria: Jean-Marc Vallée
Gatunek: Biograficzny/Dramat
Premiera: 6 lutego 2015

"Młoda kobieta postanawia uporać się ze śmiercią matki i rozpadem małżeństwa, wyruszając w pieszą wędrówkę obejmującą tysiąc mil. "


Tytuł: Serena
Reżyseria: Susanne Bier
Gatunek: Dramat
Premiera: 6 lutego 2015

"Zamieszkujące Karolinę Północną małżeństwo dowiaduje się, że nie może mieć dzieci. Ich spadek przypadnie nieślubnemu synowi męża." - Czekam z niecierpliwością, filmy z panią Lawrence uwielbiam. :) 



Tytuł: Polskie gówno
Reżyseria: Grzegorz Jankowski
Gatunek: Musical/Satyra
Premiera: 6 lutego 2015

"Niezależny band Tranzystory z Pruszcza Gdańskiego wyrusza w pierwszą trasę koncertową po Polsce. Podróż ta wystawia na próbę ich przyjaźń oraz ideały, które wyznają." - Miejmy nadzieję, że tytuł nie odzwierciedla jakości tego filmu. 



Tytuł: Jupiter: Intronizacja
Reżyseria: Andy Wachowski
Gatunek: AkcjaSci-Fi
Premiera: 6 lutego 2015

"Genetycznie zmodyfikowany były łowca przybywa na Ziemię, by odnaleźć młodą dziewczynę, której przeznaczone jest niezwykłe dziedzictwo." - Zdecydowanie numer 1 w tym miesiącu. 



Tytuł: Dzień z życia blondynki
Reżyseria: Steven Brill
Gatunek: Komedia 
Premiera: 6 lutego 2015

"Meghan pragnie zostać prezenterką wiadomości, jednak marzenie to staje pod znakiem zapytania, gdy 8 godzin przed rozmową o pracę budzi się na przedmieściach L.A. bez telefonu, auta, pieniędzy i dokumentów." - Effie Trinket jako blondyna... xD



Tytuł: Pięćdziesiąt twarzy Greya
Reżyseria: Sam Taylor-Johnson
Gatunek: Melodramat
Premiera: 13 lutego 2015

"Studentka literatury poznaje przystojnego miliardera, z którym zaczyna ją łączyć nietypowa więź." -No,  także... Nie moje gusta, ale może fanom książki się spodoba. :P 



Tytuł: Kingsman: Tajne służby
Reżyseria: Matthew Vaughn
Gatunek: Thriller/Akcja
Premiera: 13 lutego 2015

"Agent służb specjalnych, którego kariera dobiega końca, bierze pod swoje skrzydła nowicjusza, aby przekazać mu wiedzę zdobytą przez lata pracy." - Zapowiada się na świetny film, zwłaszcza że w roli głównej obsadzono Colina Firtha ;) 



Tytuł: Tajemnice lasu
Reżyseria: Rob Marshall
Gatunek: Fantasy/Komedia/Musical
Premiera: 13 lutego 2015

"Opowieść o piekarzu i jego żonie, ich pragnieniu założenia rodziny i perypetiach z wiedźmą łączy wątki z klasycznych baśni." - Będzie... bajecznie. :) 



Tytuł: Anioł Śmierci
Reżyseria: Tom Harper
Gatunek: Dramat/Horror
Premiera: 13 lutego 2015

"Do ponurej posiadłości Eel Marsh House przyjeżdża grupa dzieci ocalonych w czasie II wojny światowej. Ich pojawienie się budzi najmroczniejszego mieszkańca domu." - Coś z innej beczki, dawno nie było dobrego horroru, może ten wniesie do kina coś nowego. 



Tytuł: Snajper
Reżyseria: Clint Eastwood
Gatunek: Biograficzny/Akcja
Premiera: 13 lutego 2015

"Historia kariery wojskowej i życia osobistego Chrisa Kyle'a, który zyskał sławę najlepszego snajpera w historii elitarnej jednostki Navy SEALs. " - Mój numer 2. Coś pięknego...


opisy filmów pochodzą ze strony filmweb.pl
.