czwartek, 25 czerwca 2015

"Darth Bane: Dynastia Zła" (recenzja)

Ostatni mój wpis na tym blogu - 8 kwietnia... Wstyd i hańba xD



*"Silni powinni podnosić słabych, a nie wdeptywać ich w ziemię." 

Tytuł: "Darth Bane: Dynastia Zła"
Cykl: Trylogia Dartha Bane'a (tom 3)
Seria: Star Wars
Autor: Drew Karpyshyn
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 2010
Ilość stron: 296
Kategoria: science fiction


"Zgodnie ze stworzoną przez Dartha Bane'a Zasadą Dwóch uczeń musi pokonać swojego mistrza, udowadniając, że jest godny stanąć na czele zakonu Sithów. Dlaczego więc Zannah wciąż nie wyzywa go na pojedynek? Bane potrzebuje czasu, by znaleźć i wyszkolić nowego ucznia. Żeby posiąść sekret długowieczności, postanawia odnaleźć holocron starożytnego mistrza Sithów. Ale wpadnie w zasadzkę, z której uratować może go Zannah – po to tylko, by stoczyć z nim ostateczną walkę..." (źródło)

Ostatni tom trylogii Dartha Bane'a już dawno za mną, a nadal mam do niego nie mały sentyment (być może dlatego przetrzymywałam tę książkę chyba z pół roku zanim oddałam ją Izabeli).  Ciężko zebrać myśli i napisać konkretną recenzję po tak długim okresie od przeczytania tej minipowieści. 

Zacznę od plusów (i pewnie na nich skończę). Po pierwsze, ucieszyłam się bardzo, że w ostatniej części pojawiły się nawiązania do dawnych bohaterów (głównie świętej pamięci...), przez co mogłam spokojnie połączyć ze sobą pewne fakty i odnaleźć się w "nowej" fabule. Jeśli już o charakterach mowa, to warto dodać, że nowe postaci w pełni rekompensują nam zmarłych Jedi bądź Sithów - świetnie dopracowani, charakterystyczni, a nawet zróżnicowani rasowo. Moimi ulubienicami stały się Serra i Iktotchi (o nich rozpisywać się nie będę, bo musiałam jeszcze spoilerować). Większości czytelnikom spodoba się na pewno to, że bohaterowie nie są wyidealizowani (choćby takie tyci naiwne babki z jajami: Lucia i Zannah). 


Iktotchi

Akcja - jak na Karpyshyna przystało - pędzi do przodu jak Smaug do Esgaroth. Tym razem została ona o wiele lepiej dopracowana niż w tomie drugim (na którym tak strasznie ubolewałam). Nie pojawiły się żadne naciągane przebiegi wydarzeń, przypadkowe deski ratunku dla naszych bohaterów... Mamy za to w pełni logiczną i prawdziwie zaskakującą fabułę. 

Dwuznaczne, można by rzec - prawie, że otwarte zakończenie to chyba największa zaleta zakończenia trylogii. Rewelacyjne! - tyle i aż tyle mogę na ten temat powiedzieć. Kilka wątków nie zostało do końca wyjaśnione - jak choćby dalsze losy Ciemnego Jedi. Być może jest to zapowiedź przyszłych książek autora, które z wielką chęcią bym przeczytała. A wam Trylogię Dartha Bane'a polecam bardzo gorąco.



Ocena: 9/10

*Cytat(y) z książki: 

"Jedi i Sithowie zawsze będą toczyć wojnę. Jedni i drudzy są całkowicie niezdolni do kompromisu; ich rygorystyczne filozofie nie pozwalają na współistnienie. Ale oni nie rozumieją, że są tylko dwiema stronami tego samego medalu: jasną i ciemną. Jedna bez drugiej nie może istnieć." 

"Ludziom zawsze łatwiej przyjąć kłamstwo, które odpowiada ich nadziejom i oczekiwaniom."  
.