piątek, 31 stycznia 2014

"Tajemniczy ogród" (recenzja)




Tytuł: Tajemniczy ogród
Autor: F.H.Burnett
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 2004
Ilość stron: 197
Kategoria: literatura dziecięca


"Dziwne jest w życiu to, że tylko
czasami odczuwa się, jakby się miało
żyć wiecznie."


Nie ma to jak zabrać się za książkę o godzinie 19.00 i skończyć ją bardzo
późnym wieczorem tego samego dnia.  Tak właśnie było z "Tajemniczym ogrodem".
Książkę miałam w podstawówce jako lekturę, ale wtedy czytanie nie było mi jeszcze
w głowie i ją sobie odpuściłam. Tak więc postanowiłam w końcu nadrobić zaległości.

Na samym początku poznajemy dziesięcioletnią Mary - sierotę, której rodzice
zginęli podczas epidemii cholery w Indiach.  Nigdy zaznała ona jednak ciepła i
prawdziwej miłości, stała się więc agresywnym, niegrzecznym dzieckiem,
niepotrafiącym nawiązać normalnych kontaktów z ludźmi. Po śmierci rodziców opiekę
nad nią przejmuje jej wuj - Archibald Craven. Mery musi więc zamieszkać w jego
ponurym, tajemniczym i ogromnym domu, gdzie co noc słychać czyjeś krzyki i płacz...

Choć ta powieść dziecięca zapowiadała się na mroczny thriller (lektura dla dzieci
z podstawówki :P ), to nie zraziła mnie do siebie. Z początku wieje grozą, czytelnik
czuje smutny, przygnębiający klimat wielkiego dworu. Ludzie w nim
mieszkający/pracujący również nie wykazują się na początku żadnymi pozytywnymi
cechami. Sytuacja całkowicie się zmienia, gdy Mery odkrywa tytułowy Tajemniczy
ogród. Szybko zmienia się światopogląd dziewczynki, a autorka książki ukazuje nam
drugie oblicza reszty bohaterów.



Mam pewien mały uraz do powieści dziecięcych (po "Księciu i żebraku"),
bałam się, że akcja w ogóle mnie nie porwie i będę się męczyć przy czytaniu tej
lektury. Jestem jednak pozytywnie zaskoczona. Autorka nie przynudzała, zachwycała
mnie swoim kunsztem pisarskim i widać, że tworzenie literackich obrazów było dla
niej bułką z masłem. Bardzo spodobało mi się również przesłanie książki i różne
postawy bohaterów, ale o tym pisać już nie będę, by za dużo wam nie zdradzić.

Choć nie mam już 10 lat, to książka całkiem mi się spodobała. Gdybym
przeczytała ją w podstawówce, byłabym nią niewątpliwie zachwycona.


Ocena: 7/10


Cytaty:

"...dla chorych śmiech to najlepsze lekarstwo."

"Gdzie zasadzisz, chłopcze, róże, oset nie wyrośnie"

"Świat jest pełen osłów, które łżą, jak potrafią."

"Na świecie musi być oczywiście mnóstwo czarów (...) ale ludzie nie potrafią ich
rozpoznać ani ich odprawiać."

"Dziwniejsze rzeczy dziać się mogą z kimś, kto w porę umie się spostrzec, gdy
go złe myśli nachodzą i zdoła je oddalić, i zastąpić dobrymi, które mu dadzą
otuchę i moc."



~Książka przeczytana w ramach wyzwań:
- Z półki 2014
- Grunt to okładka

- Rekord 2014

*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki

piątek, 17 stycznia 2014

Kącik filmowy

Ale ja jestem leniwa... wrzucam szybciorem kolejny Kącik Filmowy. :P


-Przybyłam, zobaczyłam, oceniłam - Magia tańca




Tytuł: Step Up: Taniec zmysłów
Reżyseria: Anne Fletcher
Gatunek: Romans/Muzyczny
Premiera: 1 września 2006 (Polska)
ZWIASTUN

"Tyler zostaje skazany na prace społeczne w szkole artystycznej. Czuje się tam nieswojo,
dopóki nie poznaje pięknej studentki Nory."
- filmweb.pl

Od serii filmów Step Up zaczął się cały szał na punkcie filmów tanecznych
(hip-hopowych). Czy jest się nad czym zachwycać? Myślę, że tak. Obsada całkiem
niezła, układy taneczne wyszły ok, humor świetny, no i extra muzyka...
Warto obejrzeć.

Ocena 7/10




Tytuł: Just Dance - Tylko taniec!
Reżyseria: Darren Grant
Gatunek: Melodramat/Muzyczny
Premiera: 19 grudnia 2008 (Polska)
ZWIASTUN

"Dziewczyna z małego miasteczka wyrusza na podbój wymarzonej szkoły tańca
w Chicago."
-filmweb.pl

"Just dance..." to zdecydowanie mój ulubiony film o tematyce tanecznej. Nie jest
banalny, pokazuje jak ciężko trzeba pracować, by wspiąć się na szczyt. Poza tym
polubiłam główną bohaterkę, kibicowałam jej na każdym kroku. Układy taneczne
może szałowe nie były, ale muzyka do nich ogromnie mi się podobała. :)

Ocena 8/10




Tytuł: Wytańczyć marzenia
Reżyseria: Darren Grant
Gatunek: Muzyczny
Premiera: 19 grudnia 2008 (Polska)
ZWIASTUN


"Oparta na faktach historia, w której Antonio Banderas gra uznanego na arenie
międzynarodowej tancerza baletowego Pierra Dulane."
- filmweb.pl

W sumie nie wiedziałam, że jest on oparty na autentycznej historii człowieka. :)
Banderas całkiem nieźle sprawdził się w roli tancerza. Sam film
jest ciekawy, aczkolwiek przewidywalny (jak większość takich produkcji).
Zakochani w tańcu towarzyskim powinni go zobaczyć!

Ocena: 6/10




Tytuł: Kochaj i tańcz
Reżyseria: Bruce Parramore
Gatunek: Komedia romantyczna/Muzyczny
Premiera: 6 marca 2009 (Polska)
ZWIASTUN

"Wypełniona muzyką, przebojowa komedia romantyczna. Hania przygotowuje się
do ślubu. Jej spokojne życie zmienia się jednak za sprawą nowej
pasji - tańca."
- tvnplayer.pl

Nie mogło tu zabraknąć również polskiego filmu tanecznego. Może wiecie, ale nasi
rodacy to jedni z najlepszych (o ile nie najlepsi) tancerzy na świecie. Tak więc
jak na nasz narodowy film, "Kochaj i tańcz" wypadło całkiem nieźle - zwłaszcza
pod względem technicznym wykonywanych układów. :) Choć nic nowego nie wniósł
on ze sobą, to warto go zobaczyć. Przyjemny dla oka i ucha. :)

Ocena: 6/10



Tytuł: Czarny łabędź
Reżyseria: Darren Aronofsky
Gatunek: Thriller psychologiczny
Premiera: 21 stycznia 2011 (Polska)
ZWIASTUN

"Nina jest baleriną w jednym z najlepszych zespołów baletowych w Nowym Jorku.
Panuje tam zimne wyrachowanie. Baletnice zrobią wszystko, by zepchnąć w dół
dziewczynę, która tylko stanie o stopień wyżej niż one. Zbliża się kres kariery Beth i
rozpoczyna się polowanie na jej miejsce w "Jeziorze Łabędzim". Główną rolą jest
postać Odett, królowej łabędzi. Rola ta jest trudna, bo balerina będzie musiała
grać zarówno słodkiego "Białego Łabędzia", jak i mrocznego "Czarnego Łabędzia".
Oczywiście Nina pretenduje do roli tego pierwszego, ale czy będzie umiała pokazać
pazurki i zostać "Czarnym Łabędziem"?..."
- filmweb.pl


Na koniec coś nietypowego. Tym razem mamy bowiem do czynienia z baletem.
Ale żeby tego była mało, to jest to dość emocjonujący, głęboko zapadający w pamięć
film, w końcu to thriller psychologiczny. Ciężko się w nim na początku połapać,
mimo że życie głównej bohaterki kręci się tylko wokół walki o rolę w "Jeziorze
Łabędzim". Przyznać jednak muszę, że obsada jest rewelacyjna, a film trzyma w
napięciu do samego końca. Polecam!

Ocena: 9/10



A wy? Oglądaliście któryś z nich?

czwartek, 9 stycznia 2014

Liebster Blog Award


O, dziś się Wam pochwalę - po rad drugi dostałam wyróżnienie Liebster Blog Award,
tym razem od Izkalysa, za co serdecznie dziękuję. Postaram się w miarę sprawnie
odpowiedzieć na pytania. :)



"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach
uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć
na 10 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz
11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 10 pytań. Nie wolno nominować bloga,
który Cię nominował."


1. Czy znasz przypadek, gdy film/serial na podstawie książki był lepszy od jej
papierowej wersji? Jaki?

-Wydaje mi się, że "Igrzyska śmierci" w wersji filmowej były lepsze od oryginału.
Poza tym na pewno "Opowieści z Narnii: Książę Kaspian" i "Eragon", ale to dlatego,
że do tego filmu mam ogromny sentyment.

2. W jakiej książce spotkałaś/eś się z najbardziej irytującym głównym bohaterem
i kto to był?

-Tak sobie myślę, żeeee... albo Edward VI Tudor z książki "Książę i żebrak", albo
przeklęta Karou z "Dni krwi i świtła gwiazd". Ciężko stwierdzić. :P

3.Wolisz narrację pierwszo- czy trzecioosobową?
-Obydwie są ok, ale wybieram trzecioosobową.

4. Czy jest taka książka, której nie przeczytałaś/eś i się tego wstydzisz? Jaka?
-Cała seria HP. Nadrobię w tym roku.

5. Najciekawsza lektura szkolna?
-Uwaga! Uwaga! Uwaga!..."Dzieci z Bullerbyn". xD

6. W skali 1-10, w jakim stopniu zwracasz uwagę na okładki książek?
-9/10 *.*

7. Trzymasz się raczej jednego gatunku książek czy ciągle szukasz czegoś nowego?
-Staram się czytać wszystko, ale i tak najbardziej ciągnie mnie do fantastyki.

8. Ile książek czeka na przeczytanie w Twojej biblioteczce? Podaj 3 tytuły.
-Liczenie trochę by mi zajęło. 3 tytuły to: "Nadciąga burza", "Atlas chmur", "Spryciarz z Londynu"

9. Byłaś/eś na jakichkolwiek Targach Książki? Jak to wspominasz?
-Niestety jeszcze nie.

10. Co Cię najbardziej irytuje w książkach?
-Przewidywalność i zakochane do szaleństwa nastolatki... :/


A teraz pytania ode mnie:

1. Jaki byłby według ciebie idealny bohater(ka) książki?
2. Na co zwracasz uwagę podczas kupna książek?
3. Znienawidzona książka to...?
4. Najmądrzejsza powieść jaką czytałaś/łeś?
5. E-book czy wersja papierowa?
6. Pierwsze skojarzenie dotyczące słowa "książka"?
7. Gdybyś miała/miał możliwość przenieść się do innego świata, jak by on
wyglądał?
8. Jaki rodzaj filmów preferujesz?
9. Kisiel vs budyń? xD
10. Twoje wymarzone wakacje...?


Nominuję blogi:
bezrobotna-pl.blogspot.com
sylwuch.blogspot.com


Jestem ciekawa Waszych odpowiedzi. :)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

"Bomba dla Gauleitera" (recenzja)




Tytuł: Bomba dla Gauleitera
Autor: Julian Tobiasz
Wydawnictwo: MON
Data wydania: 1981
Ilość stron: 118
Kategoria: powieść historyczna



Kobiety to ponoć słaba płeć. Czyżby? Na pewno nie można tego powiedzieć o
głównej bohaterce tejże książki - Jelenie Mazanik. Kobieta była Białorusinką,
mieszkała w Mińsku, gdzie pracowała jako kelnerka. Przyszło jej żyć w czasach II
wojny światowej, która również w jej kraju zbierała swoje żniwo. Pewnego dnia
została powołana do grona służących, pracujących w domu Gauleitera - generalnego
komisarza Wilhelma Kubego, nazywanego również "Katem Białorusi". Niebawem
również zaczęli się pojawiać w jej domu tajemniczy goście z prośbą, by przysłużyła się
ojczyźnie i dokonała zamachu na Gauleitera...

Nigdy nie przepadałam za książkami historycznymi, ponieważ ciągnęły się one w
nieskończoność i sprawiały, że nudziłam się niemiłosiernie. Po tę lekturę sięgnęłam
z czystej ciekawości, w dodatku skusiła mnie jej niewielka objętość. Bomba dla
Gauleitera
ma bowiem tylko 118 stron. O autorze również nigdy nie słyszałam i niestety
dotąd nie znalazłam żadnej informacji na jego temat, co mnie bardzo martwi. Wiem
tylko tyle (czego dowiedziałam się z jego notatki na końcu książki), że  należał on do
pięcioosobowej  delegacji z Polski, zaproszonych na 30 rocznicę wyzwolenia Białorusi.

Przejdźmy jednak do samej treści. Jak już wspominałam, jest to króciutka książka, ale
za to z ciekawą fabułą i niesamowitymi zwrotami akcji. Plastyczny język pana Tobiasza
sprawia, że czytelnik bez problemu utożsamia się z bohaterami i wczuwa w klimat
tamtych czasów. Wraz z Jeleną Mazanik przeżywałam wszystkie trudne chwile,
brałam udział w niebezpiecznych misjach, poznawałam ważne osobowości z
okresu II wojny światowej i cieszyłam się, gdy partyzanci krzyżowali wrogom
plany. Jelenę podziwiałam głownie za jej odwagę, ostrożność, patriotyzm i poświęcanie
się dla dobra bliskich. Niewątpliwie byłą to niezwykła kobieta.

Żałuję tylko, że autor nie skupił się bardziej na osobie samego "Kata Białorusi".
Brakowało mi tu również "wglądu" w psychikę innych bohaterów, albo
przynajmniej próby wyjaśnienia ich motywów postępowania. Myślę, że gdyby tak się
stało, książka dodatkowo zyskałaby na wartości.

Mimo wszystko Bomba dla Gauleitera była dla mnie ogromnym, pozytywnym
zaskoczeniem. Nie spodziewałam się, że wzbudzi we mnie tyle emocji. Szkoda,
że jest to mało popularna, stara książka, która zawiera naprawdę wartościowe prawdy
moralne, a nie jest dostępna dla szerokiego grona czytelników.


Ocena: 6,5/10

*Cytaty:

"Wojna wojną, ale mężczyznom należy się podobać."

*cytat pochodzi z recenzowanej książki
-książka była czytana w ramach wyzwania "Z półki" 2013

piątek, 3 stycznia 2014

"Książę i żebrak" (recenzja)


Skoro mamy długi weekend postanowiłam wziąć się w garść i
napisać recenzję jakże znienawidzonej przeze mnie książki, a mianowicie 
Księcia i żebraka
M. Twaina, gorliwie wychwalanego przez spore grono czytelników,
do których na pewno ja się nie zaliczam...






Tytuł: Książę i żebrak
Autor:  Mark Twain
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 191
Kategoria: literatura dziecięca/młodzieżowa

"Sprawą króla jest rozkazywać."
Pewnego dnia tuż pod zamkiem królewskim spotkało się dwóch, prawie że
identycznych chłopców. Jednym z nich był zwykły, biedny chłopiec - Tomek Canty.
Drugim zaś nie kto inny jak sam książę - Edward VI Tudor. Obydwaj byli tak głupiutcy,
że dla zabawy zamienili się ubraniami. Co z tego wynikło? Chyba się już domyślacie.

Tudor... sama ta nazwa może niektórych fanów dynastii Tudorów przyprawić o szybsze
bicie serca. Niestety muszę was rozczarować. Książę Edward jest irytującym,
naiwnym i pyszałkowatym chłopcem, który uważa się za pępek świata. W dodatku
jego historia przedstawiona w książce nie ma nic wspólnego z prawdą.

Drugim bohaterem, na którym skupia się narrator jest "skromny" chłopiec z
ubogiej londyńskiej dzielnicy. Na imię mu Tomek. Zanim spotkał księcia, całe
jego życie było nieustanną walką o przetrwanie - nie tylko na niebezpiecznych,
gwarnych ulicach miasta, ale również w swoim własnym domu, gdzie władzę
sprawował brutalny ojciec. Wszystko byłoby fajnie, gdyby chłopak zachował swoją
tożsamość do końca. Niestety pieniądze, sława i władza strzeliły mu do głowy i nic
dobrego z tego nie wyszło.

Akcja powieści ciągnie się jak dżdżownica... brak spójności, brak
dynamiczności, brak zaskakujących momentów, zbyt duża ilość bohaterów.
Nawet dziecko się nie skusi na coś takiego. Autor postanowił rozpisać się na dwieście
stron, zanudzić czytelnika na śmierć i zmusić do tego, by już nigdy więcej nie
sięgnął po jego powieść. A wystarczyło skrócić książkę o połowę, poświęcić więcej
uwagi na punkty kulminacyjne oraz zmienić swój styl pisania. Książka jest bowiem
przeznaczona dla dzieci, a ja mając kilkanaście lat, męczyłam się przy niej jak koń
ciągnący tonę ziemniaków pod górkę. Styl niedostosowany do odbiorców = brak
zrozumienia tekstu i zniechęcenie się do niego.

Zaletą Księcia i żebraka jest jego okładka, która dość dobrze pasuje do treści
książki oraz ilustracje zamieszczone w jej wnętrzu. Mogłabym dorzucić tu również
krótkie rozdziały, które pozwoliły mi dobrnąć do końca i przetrwać te męczarnie.
Obawiam się jednak, że po tak wielkim zawodzie, nie sięgnę już po książki
Marka Twaina.

Ocena: 2/10

*Cytaty:


"Bycie królem to jednak nie zawsze takie przykre, czasami ma się z tego i przyjemności."

"Ale dla wszystkich nas dobrze jest od czasu do czasu zrezygnować ze swojej ambicji."



*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki
-książka czytana była w ramach wyzwania "Z półki" 2013

środa, 1 stycznia 2014

Podsumowania!

No i mamy nowy rok. Wypadałoby jednak podsumować poprzedni.
Akcja High Five! i temat: Podsumowanie zaczytanego roku 2013  znacznie
ułatwi mi sprawę.

Może najpierw grudzień.
Przeczytane: 6 książek
Czyli (400+440+205+176+118+191=1530:31=) 50 stron dziennie
Zrecenzowane: 3 (reszta niebawem)
Najlepsza książka: Oko Kaina - P. Bauwen
Najgorsza książka: Książę i żebrak - M. Twain
Największe rozczarowanie: Friday - R. A. Heinlein
Wyzwanie Z półki - 6 książek!

Z grudnia jestem zadowolona, bo przeczytałam, to co chciałam. Zakończyłam również
wyzwanie "Z półki", w nowym roku również wezmę w nim udział. :)


A teraz  zajmiemy się całym 2013...
ponoć pechowym.


Mój zapał do czytania już znacie; mam dni, kiedy połykam książki w kilka godzin,
ale są również takie momenty, gdy przez np. 3 miesiące potrafię leżeć i nic nie robić. :)
Dlatego też w poprzednim roku przeczytałam: 32 książki. W 2012 było ich 25,
czyli robię postępy. :D

No to jak obiecałam, wrzucam 5 mini rankingów z High Five!


1.Książki, które najmilej wspominam:
-Pocałunek Kier
-Żelazny Król
-Koń i jego chłopiec
-Córka dymu i kości
-W pierścieniu ognia


2.Największe książkowe rozczarowania:
-Tehanu
-Książę Kaspian
-Friday
-Stary człowiek i morze
-Książę i żebrak

Książki, które pozytywnie mnie zaskoczyły:
(Czyli książki, które nie miały być tak dobre)
-Rok 1984
-Postać w kapturze
-Oko Kaina
-Bomba dla Gauleitera
-Kamienie na szaniec

Obiecujące serie, które rozpoczęłam:
-Pieśni ziemi (mam dziką nadzieję, że pojawią się kolejne części)
-Żelazny Dwór
-Córka dymu i kości
- brak
- brak


Najlepsze adopcje, czyli perełki z wymiany:

- brak x5
więc zastępczo dodaję

Najbardziej trafione prezenty książkowe:
-Imir (którym pochwalę się niebawem)
-Postać w kapturze
-Złomiarz
-Spryciarz z Londynu
-Dary Anioła:Miasto kości


I to wszystko z zakresu podsumowań. Jeśli chodzi o plany na nawy rok, to
przyznam się, że są dość ambitne...

1.Wciąć udział w wielu wyzwaniach (a nie tylko w jednym).
2.Zacząć czytać powieści z listy "100 tytułów BBC".
 
3.Przeczytać wszystkie książki, które leżą u mnie na półce...
nawet te przedwojenne. xD

Werwa i motywacja są. Zaczynamy działanie!


.