niedziela, 27 stycznia 2013

"Rok 1984"


Na początku chciałabym zakomunikować, że od tej pory postaram się oceniać książki
troszkę... surowiej. Chciałam zmienić skalę oceniania, ale nie będę już mieszać.

Dzisiejsza recenzja dotyczyć będzie książki, którą czytałam w ramach konkursu polonistycznego.
Autorka bloga LINK ,napisała mi ostatnio w komentarzu, że: "lektury do konkursu polonistycznego są zawsze szansą aby przeczytać coś, po co normalnie w życiu by się nie sięgnęło."

Teraz mogę świadomie powiedzieć, że miała stuprocentową rację.
Po "Rok 1984" na pewno nie odważyłabym się zabrać, gdyby nie przymus. Nie żałuję ani minuty poświęconej na czytaniu tego dzieła!





"Do przyszłości czy przeszłości, do czasów, w których myśl jest wolna, w których ludzie różnią się między sobą i nie żyją samotnie – do czasów, w których istnieje prawda, a tego co się stało nie można zmienić. Z epoki identyczności, z epoki samotności, z epoki Wielkiego Brata, z epoki dwójmyślenia – pozdrawiam was!"

Tytuł: Rok 1984
Autor:  George Orwell
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Kategoria: literatura współczesna choć bardziej pasuje mi tu określenie

futurystyczna antyutopia
Liczba stron: 220



W Londynie mieszka Winston Smith. Pracuje jako urzędnik Ministerstwa Prawdy, gdzie
zajmuje się "poprawianiem" artykułów prasowych (dopasowuje je do aktualnych potrzeb). Świat w którym żyje jest zniewolony i osaczony, pełen szpiegów, zdrajców, nieczułych ludzi...Pewnego dnia Winston udaje się do dzielnicy tzw. proli (najuboższej ludności) i w jednym ze sklepów kupuje zeszyt. Zaczyna pisać pamiętnik, gdzie opisuje spotkanie z Julią, urzędniczką Ministerstwa Sprawiedliwości (fałszuje dzieła literackie). Bohaterowie zakochują się w sobie, są szczęśliwi, mają podobne poglądy i razem dopuszczają się zbrodni przeciwko Wielkiemu Bratu.

W tym świecie nie ma jednak miejsca na miłość ani szczęście...






Londyn, ukazany przez Orwella, jest tak przerażającym i obrzydliwym miejscem, że czytelnikowi
robi się czasami po prostu niedobrze. Nie chodzi tu wyłącznie o szatę zewnętrzną, bardziej odrażający jest klimat tego miasta. Tutaj rządzi Wielki Brat (Partia) i on ustala zasady. Władza należy do niego. Nikomu nie wolno i działać, a nawet myśleć przeciw niemu, bo to uważa się za zbrodnię. Jedyne uczucia jakie powinny istnieć, to strach, nienawiść, pogarda dla drugiego człowieka. Nie ma miejsca na przyjaźń, miłość, szacunek, pożądanie... Człowiek jest tam jedynie bezmyślną kukiełką, manipulowaną i pod porządkowaną systemowi. Musi wierzyć w to, co głosi Wielki Brat; jeśli powie on, że 2+2=5, to masz w to uwierzyć. Wszechświat, prawa fizyki, historia...to wszystko należy do niego. Kreuje on swój własny świat. Świat pełen fałszu. Świat grozy. Świat który ma trwać wiecznie.






Mną, osobiście, wstrząsnął opis dzieci żyjących w Oceanii. Nienawidziłam ich i zarazem im współczułam. Maluchy, jak to one, podatne na manipulacje, bardzo szybko zamieniały się w potwory. Potrafiły podsłuchiwać rodziców, a jeśli usłyszały, że ojciec lub matka mówi coś przeciw panującemu ustrojowi, od razu donosiły o tym policji. Poza tym, zachowywały się egoistycznie, agresywnie, wręcz okrutnie i bezlitośnie wobec innych ludzi. Nie miały nawet za grosz współczucia...

Miłość, przyjaźń i porządnie innej osoby to była zbrodnia - kolejna rzecz, która po prostu zwaliła mnie z nóg. Winston i Julia właśnie jej się dopuścili. Wiedzieli, że mogą za to zginąć, wiedzieli, że w pewnym sensie byli już martwi.


Tematem tej powieści , antyutopii, jest tragedia ludzi żyjących w systemie totalitarnym. Autor opisał
tu upiorność rzeczywistości, w której ludzie są traktowani o wiele gorzej niż niewolnicy. Dzięki temu
dziełu uświadomiłam sobie, że człowiek to najmądrzejsza i zarazem najgłupsza istota na Ziemi.


Przyznać muszę, że nie lubiłam tego typu powieści. Gdy zaczynałam czytać, spodziewałam się, że
będzie to nudna gadanina o jakimś tam systemie. Trochę się pomyliłam... Nie wiem czemu, ale raz, czy dwa razy miałam takie "wcięcia" w czytaniu. Pierwszego dnia przeczytałam sto stron, potem nie mogłam się przemóc i czekałam trzy dni, a następnie znowu przeczytałam sporo kartek. Nie wiem z czego to wynika, może z pewnego rodzaju przygnębienia, które książka we mnie wywołała. Ale to nic, ważniejsze są tutaj inne sprawy.


"Rok 1984" nauczył mnie jednak przede wszystkim doceniać to co mam i w jakim świecie żyję; że mogę kochać bez ograniczeń, mogę mówić i myśleć na każdy temat, bo istnieje wolność słowa i myśli, że mogę poznawać świat kiedy chcę i gdzie chcę, że nie muszę się bać o własne życie, że jestem wolnym człowiekiem.

Powtórzę więc to po raz kolejny, nie żałuję ani trochę, że przeczytałam tę książkę!


Ocena 9/10



Cytaty:


"Istnieje prawda i istnieje fałsz, lecz dopóki ktoś upiera się przy prawdzie, nawet wbrew całemu światu, pozostaje normalny."

"Kiedy wmawiasz w siebie, że coś widzisz, sądzisz zaraz, że wszyscy postrzegają to identycznie. Ale wierz mi, (...), rzeczywistość wcale nie jest czymś zewnętrznym. Rzeczywistość istnieje w umyśle ludzkim i nigdzie poza nim."

"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych."

"Może wariat to po prostu członek jednoosobowej mniejszości. Niegdyś oznaką szaleństwa było upieranie się, że ziemia obraca się wokół słońca; dziś wiara, że przeszłość jest niezmienna. Może tylko on jeden wierzył w niezmienność przeszłości; jeśli tak, był wariatem."

"Należenie do mniejszości, nawet jednoosobowej, nie czyni nikogo szaleńcem. Istnieje prawda i istnieje fałsz, lecz dopóki ktoś upiera się przy prawdzie, nawet wbrew całemu światu, pozostaje normalny."

"Nie można zapomnieć o czymś jedynie dlatego, że się tego chce."

"Nic na świecie nie jest tak straszne jak ból fizyczny. W obliczu bólu nie ma bohaterów..."

"Przeszłość, choć z natury podatna na zmiany, nigdy zmieniana nie była. Co stanowiło prawdę teraz, stanowiło prawdę od zawsze i wiecznie."

"Są rzeczy, własne czyny, po których nie można wrócić do siebie."

"To nie przez fakt, że ktoś cię słyszy, ale dlatego, że nie dajesz się ogłupić, trwa kulturowe dziedzictwo."

"Władza polega na poniżaniu i na zadawaniu bólu. Władza oznacza rozrywanie umysłów na strzępy i składanie ich ponownie według obranego przez siebie modelu"

"Władza to nie środek do celu; władza to cel. Nie wprowadza się dyktatury po to, by chronić rewolucję; wznieca się rewolucję w celu narzucenia dyktatury. Celem prześladowań są prześladowania. Celem tortur są tortury. Celem władzy jest władza."

"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta."

"Jak można porozumieć się z przyszłością? Jest to z natury rzeczy niemożliwe. Albo przyszłość okaże się podobna do teraźniejszości, a wówczas nie zechce go słuchać; albo okaże się całkiem inna, a wtedy jego problemy będą dla niej zupełnie niezrozumiałe."

"Najgorszym wrogiem człowieka, pomyślał, jest jego układ nerwowy."

"Należy bronić tego, co oczywiste i prawdziwe, mniejsza, że naiwne."

"Początek zawiera w sobie koniec."

"Istotą wojny jest niszczenie - niekoniecznie zabijanie ludzi, lecz niszczenie wytworów ich rąk."

"Kłamstwo bezustannie o krok wyprzedza prawdę."

"Myślozbrodnia nie pociąga za sobą kary śmierci: myślozbrodnia JEST śmiercią."


*wszystkie cytaty (również z ramek) pochodzą z recenzowanej książki 

piątek, 25 stycznia 2013

(Mini)stosik 2





I tak oto mamy kolejny, tym razem, mini stosik książek.
Od góry:


"Taniec Victorii" - Antonio Skarmeta
Kupiona w sieci sklepów na literę "B". Postanowiłam skolekcjonować kilka kryminałów i wolnej chwili je przeczytać.


"W zbawiennej próżni" - Ronlyn Domingue
Tak, jak poprzednia książka i ta została zakupiona w tym samym miejscu... również po 10zł. W tym przypadku jednak z czystej ciekawości i mam nadzieję, że się nie zawiodę.


"Opętanie" - Erica Spindler
Kolejny kryminał, po tej samej cenie.


"Dni krwi i światła gwiazd" - Laini Taylor
To już, niestety, książka nabyta za grubsze pieniądze. Kontynuacja "Córki dymu i kości".


"Nadciąga burza" - Robin Bridges
Gdzieś czytałam recenzję tej książki i to zachęciło mnie do jej kupna. Zobaczymy, czy było warto...



I to tyle.
Zbieram i zbieram te książki, a czytać i tak muszę jakieś
dramaty, jak np. "Judasz z Kariothu" Rostworowskiego...

...uroki startowania w konkursie polonistycznym. ;/


P.S. Jak się Wam podoba nowy nagłówek? 


piątek, 18 stycznia 2013

"Pocałunek Kier"







*"Śmierć nigdy nie jest słodka! Nie dla kogoś, kto chce żyć!"                                                                                                                   



Tytuł: "Pocałunek Kier"
Autor: Lynn Raven
Wydawnictwo: oficyna wydawnicza Foka
Kategoria: fantastyka
Liczba stron: 504

Zacznę może od tego, że do przeczytania tej książki zachęciła mnie recenzja
na blogu LINK Patrzę, okładka wręcz powalająca, z nutka tajemniczości,
tytuł dający do zrozumienia, że będzie tam jakiś wątek miłosny i autorka, o której
nie miałam zielonego pojęcia. Dlaczego by nie kupić?
-Zrobiłam to jeszcze tego samego dnia :D! Nie żałuję ani trochę.



Wszystko zaczęło się od pozornie banalnego rozkazu...

Król Kierów, niejaki Haffren, z powodu swojej ciężkiej i nieznanej
choroby, rozkazuje pierwszemu dowódcy armii, by sprowadził do jego pałacu
uzdrowicielkę o imieniu Lijanas. Dla Mordana - "Krwawego Wilka", to nic trudnego.
Zakraść się do wrogiego królestwa, wykraść młodą, zdolną kobietę i siłą
przyprowadzić ją na dwór królewski Kierów to dla niego bułka z masłem.
Ale nawet on nie spodziewał się, że przysporzy mu to więcej problemów, niż mógłby
przypuszczać...


Lijanas pochodzi z ludu Nivadów. Jest urodziwą, młodą, wrażliwą,
ale przede wszystkim niezwykle odważną i...wygadaną kobietą. Podstępem
zostaje porwana przez wrogów i zmuszona wraz z nimi podróżować. Sytuacja ta
nie za bardzo się jej podoba, więc dlaczego miała by być posłuszna? Jej życie
układało się przecież idealnie - niebawem miała zostać żoną księcia, wystarczyło
tylko, że powie mu "TAK". Teraz, gdy wszystko zaczynało się walić, pozostało jej
tylko jedno - zwiewać z powrotem do domu! Tylko jak?


Mordan to Kier, nazywany również "Krwawym Wilkiem" (ze względu
na mord jaki szerzył wśród wrogich ludów), jest nieokrzesanym, upartym,
zarozumiałym, aroganckim mężczyzną. Nie toleruje sprzeciwu, dlatego samo
gadanie Lijanas go na początku irytuje, a czasami nawet doprowadza do szału.
Pozorna warstwa to jednak nie wszystko...Mordan w głębi duszy zmaga się ze swoją
przeszłością, nie potrafi wymazać sobie z pamięci  wielu przykrych, upokarzających
historii, które miały miejsce w jego życiu. Ze względu na to, kim się urodził, musiał
znosić męki, bóle i cierpienia. Te fakty ukrywa jednak głęboko w sercu. Woli
bowiem uchodzić za bezlitosną bestię, która budzi w ludziach strach i szacunek.


Tę dwójkę, tworząca z początku niezbyt zgraną i wręcz komiczną
parę zaczyna powoli coś łączyć. Lijanas zauważa, że Mordan nie jest taki, jaki się
na początku wydawał. Zaś Krwawy Wilk odkrywa, że jego "więzień" nie jest
zwykła kobietą, nie tylko ze względu na jej charakter. To kim ta dwójka jest dla
siebie, przechodzi ludzkie pojęcie. Ten fakt nawet Mordanowi mrozi krew w
żyłach...


Lyyn Raven nie jest znaną w Polsce autorką, a uwierzcie mi zasługuje
na uznanie. Sposób, w jaki kreuje bohaterów, tworzy nowy świat, klimat
i akcję po prostu zachwyca. Bohaterowie mają przeróżne charaktery, jest więc w
czym wybierać. Główna para, w okół której rozgrywa się cała akcja, szybko
zyskuje sympatię czytelnika.

Kolejnym plusem jest to, że czytelnik ma możliwość poznać sposób
myślenia kobiety i mężczyzny. Gdzieniegdzie pojawiają się fragmenty rozmów
podrzędnych bohaterów, ale idealnie dopełniające historię.

Sam pomysł na fabułę jest rewelacyjny. Z początku wydaje się
czytelnikowi, że będzie to historia o uzdrowicielce i wojowniku, którzy się
w sobie zakochują, a potem nie widzą świata poza sobą. Tutaj mamy małą
niespodziankę. Wątek miłosny, nie jest wątkiem głównym, jedynie dodatkowo
ubarwia całość. Zakończenie, jak dla mnie, nieprzewidywalne, trzymające w
napięciu i bardzo, bardzo wzruszające.

Jedyny minus, to taki, że wszystko wydrukowane jest na białych,
rażących w oczy kartkach. No i taki, że książka, mimo że ma ponad
500 stron, jest straaasznie ciężka!

To jednak mały pikuś. Rzadko bowiem spotykam powieści, które mają
wszystko co trzeba, czyli: coś co mnie rozbawi do łez, coś co przyprawi mnie o
dreszczyk, coś co mnie zaszokuje, coś co mnie wzruszy i coś co zapadnie
mi na długo, długo w pamięć. Ta książka ma to wszystko, dlatego też trafia
do grona moich  ULUBIONYCH. Mam nadzieję, że pojawi się jej kontynuacja.
Byłabym w siódmym niebie!


Polecam!




Ocena: 10/10


Cytaty:


"-Jest pewna zasada, o której należy pamiętać, kiedy się próbuje kogoś oszukać, kobieto - zabrzmiało
to, jakby rozmawiał z nierozgarniętym dzieckiem.- Trzeba zawsze wiedzieć, ile wie ta druga osoba, zanim się otworzy usta."

"Piękną kobietę powinno się podziwiać,a nie jej słuchać!"

"-Mężczyzna, który ocenia ostrze tylko ze względu na jego zewnętrzne piękno, jest głupcem. Jedynie stal, z której jest zrobione, decyduje o jego jakości."

"Każde zło ma gdzieś swoją przyczynę"

"...najłatwiej szukać winnego pośród tych, którzy są w mieście obcy, jeśli nie potrafi się znaleźć prawdziwego sprawcy."

"- Czy wasz ojciec nie żyje?
- Tak.
- Przykro mi. Na co zmarł?
- Na miecz między żebrami."

"Do cholery. Dlaczego uczuć nie można po prostu zgasić, jak ognia?"

"(...) podajcie mi mydło!
-Czy nie zapomnieliście o czymś? (...)
-Co?
-Jest takie proste słówko...!
-Och, naturalnie. Jaki ze mnie głupiec! - Natychmiast!" - str 234

"-...kiedy kobieta zaczyna mruczeć i drapać cię po brodzie, nie pytaj, dlaczego - uciekaj!"

"-...Myślicie, że kiedy wcielono nas do wojska, wszyscy zostaliśmy wykastrowani?
-Że ty nie zostałeś, mogę nawet przysiąc!
-Oczywiście, że nie!"

"Lepiej żyć niż zginąć. Dopóki się żyje, można walczyć!"

"Psiakrew! Czy każda kobieta to potrafi - spowodować jedynie swym milczeniem, że mężczyzna czuje się jak odrażający łajdak?"

                                         


*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki

sobota, 12 stycznia 2013

"Wielki Mistrz"

Drogi czytelniku, nie wczytuj się zbytnio w poniższą recenzję, bo możesz potem trochę żałować. Najpierw radzę przeczytać 2 pierwsze tomy Trylogii Czarnego Maga, a potem zabrać się za dogłębną analizę poniższego tekstu. :)




*"...magia nie jest ani dobra, ani zła: liczy się tylko to, co czyni ten, kto się nią posługuje."

Tytuł: Wielki Mistrz
Seria: Trylogia Czarnego Maga tom 3
Autor: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Kategoria: fantastyka
Liczba stron: 718


Sonea powoli oswaja się z faktem, że Akkarin nie jest zwykłym magiem. W dodatku dziewczyna zaczyna go rozumieć, a w końcu nawet postanawia mu pomóc...w czym? A to już tajemnica.

Kyralia stoi w obliczu wojny. Okazuje się bowiem, że grupa Czarnych Magów zwana Ichanimi, wrogo nastawiona do Gildii, pragnie zemścić się, a przy okazji przywrócić sobie szacunek króla Sachaki.

Jedno jest pewne - Gildia jest zbyt słaba, by stawić im czoła.
Jak zakończy się ta historia? Przekonajcie się sami.


Sonea, pomimo trudnej sytuacji w jakiej się znalazła, stara się nie tracić głowy. Przez te kilka lat nauczyła się radzić sobie z problemami. Wyrosła, spoważniała i zmądrzała, ale nic nie mogła poradzić na to, że się zakochała. Ta kobieta jest niewątpliwie jednym z moich ulubionych
bohaterów. Nie jest idealna, ma swoje słabości, ale po prostu da się ją lubić i przyjemnie czyta się o jej przygodach.

Kolejną ważną postacią jest Akkarin - Wielki Mistrz. O jego tajemnicy dowiaduje się zbyt wiele ludzi przez co jego życie odwraca się do góry nogami. Akkarin jest skrytym, tajemniczym,
ale i pociągającym mężczyzną. Dzięki temu, czego doświadczył w przeszłości jest jedną z osób, które mniej więcej wiedzą, jak powstrzymać wrogów.


Akcja, podobnie jak w poprzednich częściach, niezwykle zawiła, ciekawa, a nawet w pewnych momentach - szokująca! Praktycznie wszystkie wątki zostały idealnie dopracowane, z wyjątkiem historii Takana, bowiem jego losy po bitwie z Ichanimi w Imardinie pozostają nieznane, a szkoda. W ostatniej części, dużą rolę odgrywają również Złodzieje, co mnie niesamowicie cieszyło. Czemu? -Bo wśród nich byli naprawdę fajni bohaterowie.


Pierwszy raz czytając serię przeznaczoną głównie dla młodzieży, spotkałam się z wątkiem dotyczącym homoseksualizmu. Tolerancyjnym i wyrozumiałym czytelnikom nie powinno to przeszkadzać. Jeśli ktoś jednak nie posiada tych cech, to może być nieco... poirytowany.


Okładka rewelacyjna. Zastanawiałam się jednak ostatnio, kto tak naprawdę na niej jest. Kto w ogóle jest na okładkach całej trylogii? Jacy bohaterowie?

Na koniec niestety muszę coś wspomnieć o zakończeniu, które moim zdaniem jest zbyt wstrząsające i psuje klimat książki. Przez to, co autorka zrobiła z zakończeniem trylogii, całkowicie straciła moje uznanie. Ktoś kto ma słabe nerwy (między innymi ja) będzie chodził przybity minimum przez tydzień. To jedyny minus...ale bardzo poważny. Więcej nie będę mówić.


Co, jak co, ale Trylogia Czarnego Maga jest dla twardych. ;P


Ocena 10/10



Cytaty:



"Czasami odpowiednio odmierzona prawda jest lepsza niż stuprocentowe kłamstwo."

"Trudno jest odmawiać komuś, kto zna zbyt wiele twoich sekretów."

"Pragnienie uczciwej walki nie jest niczym złym, pod warunkiem, że przeciwnik ma podobne zamiary"

"~Rozsądni ludzie stają się czasem zupełnie nieprzewidywalni, jeśli podejrzenia wezmą nad nimi górę."      

"-Blef to najpewniejszy sposób wygrywania bitew."

"-To mullook!
-Owszem - uśmiechnął się krzywo Akkarin. - Cóż za ironia. Ciekawe, jak Królowi spodobałoby się to, że zjemy żywy inkal jego Domu.  "



*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki




niedziela, 6 stycznia 2013

Wyzwania/Stosik

Pierwszy tydzień 2013 roku mamy za sobą. Przez 2012 trochę się obijałam,
bo co to 25 przeczytanych książek przez rok? Nic. W tym roku postaram się poprawić wynik, obiecuję!

W naszej domowej biblioteczce (bo mojej i siostry na spółkę) leży sporo książek, które zastały zakupione w 2012, 2011...i jeszcze wcześniejszych latach, a których
dotąd nie przeczytałam.

Z tego powodu zgłosiłam się do wyzwania pt. "Z półki" więcej info na - LINK
Książki, które przeczytam w ramach wyzwania postaram się zrecenzować, a ich tytuły
wypisane zostaną po prawej stronie bloga, pod archiwum. Wybrałam poziom 3 (11-15 książek) myślę, że spokojnie dam radę. ;)

Poniżej zamieszczam stosik książek, które mam zamiar przeczytać w 2013 roku, ale nie
są to oczywiście wszystkie pozycje! To tylko te, które mogłabym nazwać najnowszymi...








Od góry:

"Cień wiatru" - Carlos Ruiz Zafón
Książka zakupiona w Biedronce  ;D


"Gra anioła" - Carlos Ruiz Zafón
Również z Biedronki ;p


"Friday" albo jak kto woli "Piętaszek" - Robert A. Heinlein
Kupione w sierpniu, nie wiem czemu. Aż się tego boję! ;P


"Zbieracz Burz" Tom 1 - Maja Lidia Kossakowska
Książka bardziej siostry niż moja. Kupiona...nawet nie pamiętam ;/
Nie obiecuję, że ją przeczytam, bo musiałabym czytać wcześniejsze części
tej serii, poza tym, nie jest to chyba fenomen. Tak więc...


"Oko Kaina" - Patrick Bauwen
Kryminał zakupiony podczas pobytu na morzem, po przecenie, oczywiście.
Zdaje się, że będzie to moja pierwsza książka z tego gatunku, którą
przeczytam. Siostra już się z nią zapoznała i mówiła, że świetna. ;P Sis ma 12 lat,
tak dla jasności.


"Córka dymu i kości" - Laini Taylor
To już chyba wszyscy znają! Książkę dostałam w prezencie ;).


"Pieśni Ziemi" - Elspeth Cooper
Zakup własny. Przeczytane (recenzja)


"Pocałunek Kier" - Lynn Raven
Książka na spółkę z sis. Rewelka! (recenzja)


"Żelazny król" i "Żelazna córka" -  Julie Kagawa
Prezent ode mnie dla siostry. Przeczytane (recenzja1 i recenzja 2)


"Lewa ręka Boga" i "Anioł Śmierci" - Paul Hoffman
Prezent od mamy dla siostry, bo "tak". Ona lubi
takie klimaty. Kolejne powieści, które jej "podwędzę".


"Szepty dzieci mgły i inne opowiadania" - Trudi Canavan
Kolejny prezent dla siostry. To też przeczytam...

Tak teraz sobie myślę, że siostrze to strasznie dużo książek kupują ;D.
Ja na tym skorzystam ;P.



Na razie tyle. Nie chcę się zgłaszać do innych wyzwań. Jak już mówiłam, dopiero
rozkręcam ten biznes. W najbliższym czasie powinna się pojawić recenzja
"Wielkiego Mistrza" -T. Canavan , a potem "Pocałunku Kier" - wyżej wymienionego.


Na koniec pozdrawiam i życzę wytrwałości w Waszych wyzwaniach!

sobota, 5 stycznia 2013

"Nowicjuszka"

Starałam się zdradzić jak najmniej faktów. Ale na wszelki wypadek, drogi czytelniku, nie zagłębiaj się zbyt bardzo w poniższą recenzję. Najpierw przeczytaj 1 tom trylogii - "Gildię Magów".



 



*"Tylko walka może pokazać prawdziwe granice mocy, wiedzy i kontroli."


Tytuł: "Nowicjuszka"

Trylogia Czarnego Maga tom 2
Autor: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Kategoria: fantastyka
Liczba stron: 650

Po trudach i cierpieniach powinny przyjść lepsze dni - tak też
sądziła Sonea. Myślała, że najgorsze ma za sobą, że jej nowy mentor Rothen
pomoże jej się ustabilizować - śmiertelnie się myliła. Nikt nie może jej
pomóc. Dopiero teraz odczuje co to znaczy prawdziwy strach.


Uzdolniona dziewczyna przypadkiem odkrywa największą
tajemnicę Wielkiego Mistrza, ale dopiero teraz zdaje sobie sprawę z
tego, że przez to jej życie powoli zamienia się w istne piekło. Żeby tego
było mało, znalazła się w gronie najbogatszych i najbardziej wpływowych
rodzin w stolicy. Nowi rówieśnicy nie puszczają jej tego płazem.
Dziewczyna ze slumsów nie może ich zdaniem zajść daleko i robią oni
wszystko, by ją jak najbardziej upokorzyć. Sonea wie, że nie może dać za
wygraną. Czy zdoła zdobyć szacunek innych nowicjuszy? Czy  okrutny sekret,
który musi zachować nie wytrąci ją z równowagi?


Jak sam tytuł wskazuje, Sonea zaczęła naukę w Gildii. Pragnie
nauczyć się sztuk medycznych, by w przyszłości móc pomagać innym.
Jej moc nadal się rozwija i to w oszałamiającym tempie, staje się nawet
potężniejsza niż niektórzy z jej nauczycieli. Cieszyłby ją ten fakt, gdyby
nie to, że musi się zmagać z niezwykle upartą grupą nowicjuszy pod
dowództwem niejakiego Regina, a przy okazji trzymać dziób na kłódkę,
by przypadkiem nie wyjawić sekretu Wielkiego Mistrza i nie sprowadzić
w ten sposób nieszczęścia na bliskich.


W tym samym czasie inny Mag o imieniu Dannyl, przyjaciel Sonei
i Rothena, zostaje Ambasadorem. Administrator Lorlen daje mu
zadanie - ma on dowiedzieć się jak najwięcej faktów z przeszłości
Wielkiego Mistrza. Lorlen bowiem, tak jak Sonea i Mistrz Rothan zna
sekret swojego przywódcy, Dannyl staje się więc ich ostatnią deską ratunku.


Autorka przy pisaniu "Nowicjuszki" ponownie odwaliła kawał
dobrej roboty. Na początku sądziłam, że będzie to nudna historia
opowiadająca jedynie o naukach pobieranych przez Soneę. Na szczęście się
myliłam. Pani Canavan wykorzystała wątek z poprzedniej części trylogii i bardzo
ładnie go rozwinęła. Dzięki temu powieść przez cały czas trzyma czytelnika
w napięciu i nie pozwala mu odejść od lektury - ja przeczytałam tą
część w dwa dni.

Jeśli już jesteśmy przy fabule, muszę napisać, że jedna rzecz
nie bardzo przypadła mi do gustu. No cóż, nie ma rzeczy doskonałych.
Historia Dannyla, mężczyzny, który praktycznie cały czas był w
drodze jest jak najbardziej konieczna, no ale...czasami z deka nudnawa.
Wiem, że autorka chciała ją urozmaicić humorem i nowymi zagadkami,
ale to dla mnie mimo wszystko trochę za mało. Jestem jednak
pewna, że zachwyceni z tego faktu będą fani kryminałów, poszukiwacze
przygód i ciekawscy świata.


Jeśli chodzi o zakończenie; podobnie jak w "Gildii Magów" niezwykle
dynamiczne i zapadające w pamięć. Końcowa walka Sonei z...? No właśnie...
nie zdradzę, tak mnie wciągnęła, że cała się trzęsłam, nie wspominając o
dreszczach. Chyba pierwszy raz wciągnęłam się do tego stopnia.

Mapki i słowniczek również tu znajdziecie. A o tym, że okładki na tych
książkach są świetne, już wspominałam.

Cóż więcej? Polecam szybko zapoznać się z "Gildią Magów", a następnie
z II cz., z niezwykłą "Nowicjuszką"!





Ocena: 8/10

Cytaty:


"-Najważniejszym przymiotem maga jest wiedza (..) Bez wiedzy siła jest bezużyteczna, ponieważ bez niej mag nie posiadłby żadnej umiejętności, choćby nie wiem jak się starał (...) A jeśli jego moc ujawni się sama z siebie, to tylko wiedza, jak ją opanować, uratuje go od śmierci."


"Magia jest sztuką przydatną, ale niepozbawioną ograniczeń."


"W każdej pogłosce jest ziarno prawdy, problem tylko, jak je znaleźć."


"Plotka ma swój cykl życiowy, a kiedy podejrzenie w końcu robią się przebrzmiałe, odchodzą w niepamięć."


"Czym innym jest słyszeć albo czytać o surowych prawach w innym kraju, a zupełnie czym innym widzieć ich realizację"


"Niełatwo jest polubić coś, w czym nie jest się dobrym."


"Co jest naturalne i właściwe? Kto wie? Świat nigdy nie był tak prosty, by jedna osoba potrafiła udzielić wszystkich odpowiedzi."


"Niełatwo jest walczyć ze swoją naturą."


"Bohaterowie mają to do siebie, że ich moc wzrasta w miarę powtarzania opowieści."


"W życiu chodzi o coś więcej niż moda i pieniądze."


"-Slumsy to część znacznie szerszego problemu, toteż łatwo byłoby zmarnować mnóstwo czasu i wysiłku. One są (...),  jak wrzód na ciele miasta, który jest objawem poważniejszej choroby. A wrzody nie znikają, dopóki nie uleczy się choroby."


piosenka ze str. 70 - mnie osobiście powalił - scena z marynarzami

"-W Capii...ukochana...ma rude, rude włosy...i piersi jak worki z tenn. W Tol-Gan ukochana ma mocne, mocne nogi...które oplatać mnie. W Kiko ukochana ma...oj! -Wzruszył ramionami Jano. - Nie zna twoje słowo na to.
-Mogę się domyślić (...) Dosyć tego tłumaczenie. Chyba wolę nie wiedzieć, co śpiewam."

albo to kaleczenie języka ;D

"Dobrze, że mamy pasażer. Bez ciebie dziś nas zjeść ryby."


"-To kolejne z twoich sekretnych miejsc?
Dorrien uśmiechnął się.
-Owszem. Tym razem naprawdę tajne.
-Ach. Jeśli mi je pokażesz, przestanie być takie tajne.
Zaśmiał się.
-Racja. Ale to tylko miejsce, które lubiłem, kiedy byłem chłopcem. Chowałem się tam, gdy miałem kłopoty.
-No, to pewnie często się tam kryłeś.
-Jasne - wyszczerzył się do niej w uśmiechu."



* wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki

wtorek, 1 stycznia 2013

Podsumowanie 2012 roku!

Podsumowanie 2012 roku - skoro robią to     wszyscy, to i ja się dołączę ;D

1. W listopadzie przeniosłam się z oneta na blogspota i zamieściłam na nim wszystkie swoje recenzje.

2. Od lutego tego roku udało mi się przeczytać 25 książek. Jest to mój życiowy rekord. Przyznaję bez bicia, że dopiero od tego roku zaczęłam nałogowo czytać książki. Wcześniej to było może od 5 do 10 książek rocznie. Mam nadzieję, że w tym roku poprawię wynik.

3.Zrecenzowałam wszystkie książki (jeszcze dwie gotowe recenzje niebawem wrzucę na bloga), z czego jestem baaardzo dumna. ;)

4. Niewiele z tych 25 pozycji jest jednak warta zachodu.

Książki, które pozostały głęboko w moim serduchu:



    



Cecilia Randall
• "Hyperversum"
Obowiązkowo muszą ją przeczytać fani średniowiecznych klimatów; rycerzy, pięknych dam serc, bitew itp. Nie powinni pogardzić nią również fani gier komputerowych, bowiem od takiej gry cała akcja się zaczęła. Książkę oceniłam na 10 (w skali od 1 do 10). Czekam z niecierpliwością na polskie tłumaczenie drugiej części, ale coś nie mogę się doczekać ;/.




Ursula K. Le Guin
• "Grobowce Atuanu" (II cz. z cyklu Ziemiomorze)
Cały cykl jest warty uwagi, ale to głównie ta część podbiła moja serce. Krótkie, a zwięzłe.
Opowiada o dziewczynie - kapłance wybranej na główne stanowisko w świątyni. Światyni, w której czczono bardzo potężne i tajemnicze siły. Świat dziewczyny odwraca się jednak do góry nogami, gdy spotyka ona pierwszego mężczyznę w swoim życiu (nie wliczając w to eunuchów), którym okazuje się potężny i sympatyczny mag - Ged (główny bohater serii Ziemiomorze).




Christopher Paolini
• "Najstarszy"
W tym przypadku jest podobnie. II cz. najlepsza ze wszystkich, bo trzymająca cały czas w napięciu, pełna wspaniałych punktów kulminacyjnych i niespodziewanych zwrotów akcji - to co lubię najbardziej. Jednak w tym przypadku trzeba się również zapoznać z pierwszą książką z tej serii - "Eragonem". Jest to dość popularny cykl, więc nie będę tu nic mówić. Dodam tylko, że mnie do przeczytania tej pozycji zachęcił film na podstawie I cz. serii, w ogóle od tego momentu zaczęłam się interesować fantastyką. Doszło do tego, że nie mogę teraz bez niej żyć.




Stephenie Meyer
• "Intruz"
Ojoj, co tu się w tej książce działo! Pomysł oryginalny. Tajemniczy przybysze "napadają" po cichaczu na  Ziemię i przejmują kontrolę nad większością ludzkich umysłów. Główna bohaterka Melanie również zostaje pojmana i wszczepiona zostaje w nią Dusza Wagabunda. Dziewczyna mimo wszystko stara się przetrwać...Tak więc mamy dwie jaźnie w jednym ciele. Problemy zaczynają się, gdy Wagabunda przejmuje od Melanie uczucia do pewnego mężczyzny, obydwie postanawiają go odnaleźć. Udaje im się jednak znaleźć coś, o istnieniu czego obydwie nie przypuszczały. Fani "Zmierzchu" powinni być zadowoleni, antyfani tym bardziej :D.






Trudi Canavan
› Trylogia Czarnego Maga
to ostatnie co w tym roku zapadło mi w pamięć...i rozdarło na drobne strzępy moje serce i duszę.
Cóż tu dużo mówić, świetna trylogia, w życiu nie czytałam czegoś tak wspaniałego. Jest jednak problem; autorka wymyśliła zbyt smutne zakończenie i chodzę przybita od wczoraj. Zaczęłam to czytać 25 grudnia i te trzy książki, mające po ponad 500 stron, skończyłam 31 grudnia.
Recenzja "Gildii Magów" - I tomu - znajduje się troszkę niżej. Resztę niebawem wrzucę na bloga.
Uważajcie, moi drodzy czytelnicy, nie czytajcie ostatniego tomu przed jakimś ważnym egzaminem, bo po skończeniu ciężko się jest na czymkolwiek skupić. Pani Canavan nienawidzę, za to jak skończyła tę trylogię! Ale i tak polecam, bo naprawdę warto przeczytać!




Książka, na myśl której robi mi się niedobrze (jest jedna, ale okrutnie przeze mnie znienawidzona);




Melchior Wańkowicz
•"Ziele na kraterze"
Nie, nie i jeszcze raz NIE! (Tak mi przykro, że aż wcale, nie przechodzisz dalej!)
Nudne jak flaki z olejem. Niewarte uwagi i czasu. Jak ktoś chce się porządnie wkurzyć, to
niech sobie poczyta ten badziew.


Reszta z tych 25 jest całkiem ok. Na wyróżnienie zasługiwałaby również Tolkienowska trylogia,
ale chyba to nie do końca dla mnie. Coś jeszcze?

 

Chyba tyle.
Pozdrowienia i obyśmy przez ten rok poprawili swoje wyniki!



.