Podsumowanie 2012 roku - skoro robią to wszyscy, to i ja się dołączę ;D
1. W listopadzie przeniosłam się z oneta na blogspota i zamieściłam na nim wszystkie swoje recenzje.
2. Od lutego tego roku udało mi się przeczytać 25 książek. Jest to mój życiowy rekord. Przyznaję bez bicia, że dopiero od tego roku zaczęłam nałogowo czytać książki. Wcześniej to było może od 5 do 10 książek rocznie. Mam nadzieję, że w tym roku poprawię wynik.
3.Zrecenzowałam wszystkie książki (jeszcze dwie gotowe recenzje niebawem wrzucę na bloga), z czego jestem baaardzo dumna. ;)
4. Niewiele z tych 25 pozycji jest jednak warta zachodu.
Książki, które pozostały głęboko w moim serduchu:
Cecilia Randall
• "Hyperversum"
Obowiązkowo muszą ją przeczytać fani średniowiecznych klimatów; rycerzy, pięknych dam serc, bitew itp. Nie powinni pogardzić nią również fani gier komputerowych, bowiem od takiej gry cała akcja się zaczęła. Książkę oceniłam na 10 (w skali od 1 do 10). Czekam z niecierpliwością na polskie tłumaczenie drugiej części, ale coś nie mogę się doczekać ;/.
Ursula K. Le Guin
• "Grobowce Atuanu" (II cz. z cyklu Ziemiomorze)
Cały cykl jest warty uwagi, ale to głównie ta część podbiła moja serce. Krótkie, a zwięzłe.
Opowiada o dziewczynie - kapłance wybranej na główne stanowisko w świątyni. Światyni, w której czczono bardzo potężne i tajemnicze siły. Świat dziewczyny odwraca się jednak do góry nogami, gdy spotyka ona pierwszego mężczyznę w swoim życiu (nie wliczając w to eunuchów), którym okazuje się potężny i sympatyczny mag - Ged (główny bohater serii Ziemiomorze).
Christopher Paolini
• "Najstarszy"
W tym przypadku jest podobnie. II cz. najlepsza ze wszystkich, bo trzymająca cały czas w napięciu, pełna wspaniałych punktów kulminacyjnych i niespodziewanych zwrotów akcji - to co lubię najbardziej. Jednak w tym przypadku trzeba się również zapoznać z pierwszą książką z tej serii - "Eragonem". Jest to dość popularny cykl, więc nie będę tu nic mówić. Dodam tylko, że mnie do przeczytania tej pozycji zachęcił film na podstawie I cz. serii, w ogóle od tego momentu zaczęłam się interesować fantastyką. Doszło do tego, że nie mogę teraz bez niej żyć.
Stephenie Meyer
• "Intruz"
Ojoj, co tu się w tej książce działo! Pomysł oryginalny. Tajemniczy przybysze "napadają" po cichaczu na Ziemię i przejmują kontrolę nad większością ludzkich umysłów. Główna bohaterka Melanie również zostaje pojmana i wszczepiona zostaje w nią Dusza Wagabunda. Dziewczyna mimo wszystko stara się przetrwać...Tak więc mamy dwie jaźnie w jednym ciele. Problemy zaczynają się, gdy Wagabunda przejmuje od Melanie uczucia do pewnego mężczyzny, obydwie postanawiają go odnaleźć. Udaje im się jednak znaleźć coś, o istnieniu czego obydwie nie przypuszczały. Fani "Zmierzchu" powinni być zadowoleni, antyfani tym bardziej :D.
Trudi Canavan
› Trylogia Czarnego Maga
to ostatnie co w tym roku zapadło mi w pamięć...i rozdarło na drobne strzępy moje serce i duszę.
Cóż tu dużo mówić, świetna trylogia, w życiu nie czytałam czegoś tak wspaniałego. Jest jednak problem; autorka wymyśliła zbyt smutne zakończenie i chodzę przybita od wczoraj. Zaczęłam to czytać 25 grudnia i te trzy książki, mające po ponad 500 stron, skończyłam 31 grudnia.
Recenzja "Gildii Magów" - I tomu - znajduje się troszkę niżej. Resztę niebawem wrzucę na bloga.
Uważajcie, moi drodzy czytelnicy, nie czytajcie ostatniego tomu przed jakimś ważnym egzaminem, bo po skończeniu ciężko się jest na czymkolwiek skupić. Pani Canavan nienawidzę, za to jak skończyła tę trylogię! Ale i tak polecam, bo naprawdę warto przeczytać!
Książka, na myśl której robi mi się niedobrze (jest jedna, ale okrutnie przeze mnie znienawidzona);
Melchior Wańkowicz
•"Ziele na kraterze"
Nie, nie i jeszcze raz NIE! (Tak mi przykro, że aż wcale, nie przechodzisz dalej!)
Nudne jak flaki z olejem. Niewarte uwagi i czasu. Jak ktoś chce się porządnie wkurzyć, to
niech sobie poczyta ten badziew.
Reszta z tych 25 jest całkiem ok. Na wyróżnienie zasługiwałaby również Tolkienowska trylogia,
ale chyba to nie do końca dla mnie. Coś jeszcze?
Chyba tyle.
Pozdrowienia i obyśmy przez ten rok poprawili swoje wyniki!
Kurczę, wszsycy zachwalają Hyperversum, a ja utknełam i nie mogę ruszyc dalej. A co do Najstarszego to to jest kontynuacja Eragona o ile się nie myle i cóż, pierwszy tom był fajny, ale na kolana mnie nie powalił, więc podziękuję.
OdpowiedzUsuńRównież wszystkiego dobrego w Nowym Roku, 13 będzie szczęśliwa :D