czwartek, 19 czerwca 2014

"Pod słońcem Toskanii" (recenzja)



Tytuł: Pod słońcem Toskanii
Autor: Frances Mayes
Wydawnictwo: Muza
Tłumaczenie: Zofia Kierszys
Data wydania: 2005
Ilość stron: 284
Kategoria: literatura współczesna

*"...odtwarzając coś słowami, przeżywa się to jeszcze raz."

 

Z tą książką wiąże się dość niesamowita historia. Pewnego wieczoru usiadłam
wygodnie przez TV i zaczęłam oglądać film, nie był za ciekawy, lekko przynudzał...
oglądałam, bo nie miałam nic innego do roboty. W pewnym momencie
po prostu poszłam na strych naszego rodzinnego domu i zaczęłam grzebać w starych
pudłach. Tak też przypadkiem znalazłam "Pod słońcem Toskanii". Zabrałam
książkę ze sobą, usiadłam znów w salonie i nagle spostrzegłam, że
owy film, który wcześniej oglądałam, nosi taki sam tytuł jak znaleziona powieść...
Tak, tak - był jej ekranizacją. Przypadek? ;)

Po powyższą autobiografię sięgnęłam z czystej ciekawości. Miałam nadzieję, że
książka umili mi czas oczekiwania na wakacje. Spodziewałam się przyjemnej
obyczajówki, która rozgrywałaby się w malowniczej Toskanii. Czy dostałam to,
czego chciałam?

Toskania jest. W sumie głównie Toskania, mimo że autorka (narratorka) przebywa
w niej tylko w czasie wakacji, czy przerw świątecznych, urlopów. Mayes kupiła
tam dom. Duży drogi dom, który wymagał dogłębnego remontu. O czym jest
więc książka? O REMONCIE - tak, przeważnie o nim, a jeśli na chwilę
go nie ma, to jest gotowanie i kilkadziesiąt pokręconych przepisów, nudne opisy
miasteczka jego zabytków, straganów na ulicach, cegiełek w murach... i innych
głupotek.

Rozumiem że Toskania ma swój klimat, ale naprawdę nie chce mi się wierzyć, że
skorpiony, owady, zgniłe pomidory... są tak cudowne, jak pisze autorka. Cieszyłam
się na myśl, że poczytam coś co ma jakiś związek z prawdziwym obliczem
Toskanii, realiami tamtejszego życia (również Mayes) - w końcu to autobiografia...
Niestety dostałam wyidealizowany obraz świata, Włochów bez wad - wszystko
tak przesłodzone, że gdyby dało się to zjeść, na pewno nabawiłabym się bólu
brzucha i ostrej biegunki. W od samego czytania było mi niedobrze. Czasami naprawę
zastanawiałam się o jakiej to ja Krainie Czarów czytam... i co ta autorka brała(?).
http://holunder.deviantart.com/art/Tuscany-258033051


Kolejna rzecz, która mnie strasznie męczyła, to przeskakiwanie z wątku do
wątku - mowa na przykład o sąsiadach, aż tu nagle szybka zmiana tematu na
gotowanie - "Co by tu zrobić na kolację?". Strasznie interesujące. Ciężko
nie wspomnieć o przedziwnych poglądach narratorki na pewne kwestie
jak np. spożywanie wołowiny, wieprzowiny itp. - raz narzeka na zabijanie
zwierząt, z których wyrabia się takie mięso, a już na następnych stronach
autorka (tu cytuję) "odważnie je kozie mięso". Chyba coś tu nie gra.

Okładka choć słoneczna, jakoś szczególnie nie zachwyca. Jej wnętrze tym bardziej,
zwłaszcza, że pełno w nim niedorzeczności i... błędów. Na przykład: "zniewolony
DĘWIĘKIEM jej głosu." Czym zniewolony?! - To już chyba wina wydawnictwa,
oj nie ładnie.

Są dwie drobnostki, które mogę uznać za plusy tej książki. Pierwsza -
Polacy, którzy brali udział w remoncie domu Mayes, miło się czytało o rodakach,
a druga Włosi - chcę wierzyć, że pewne opisane tu kwestie związane z tym
narodem, mają  w sobie choć odrobinę prawdy.

Niestety to tyle. Po przeczytaniu książki zastanawiałam się, po co na coś takiego
marnować papier i drzewa? Po co również pisać coś takiego? Mam wrażenie,
że autorka na siłę opisywała Toskanię, wydała książkę i zarobiła na niej pieniądze,
tylko po to, by opłacić ten swój "cudownie niesamowity, słoneczny, idealnie piękny..."
i cholernie drogi dom. Czy mam rację? - nie wiem. W każdym razie żałuję czasu
spędzonego na męczeniu się z tym czymś. Nie polecam.

Ocena: 2/10

*Cytaty z książki:

"...życie trzeba od czasu do czasu zmieniać, jeżeli chcemy sięgać myślą coraz dalej."

"W gruncie rzeczy szukanie zmian chyba zawsze łączy się z pragnieniem powiększenia sobie terenu psychicznego, na którym się żyje."

"...dlaczego wszystko jest takie ważne, pomimo że znika?"

"W dużych miastach tak gnębi nas rzeczywistość zwykła, że jesteśmy coraz mniej zdolni do ogarniania wyobraźnia rzeczywistości nadzwyczajnej."

przeczytane w ramach wyzwań:
- Z półki
-Rekord

13 komentarzy:

  1. Książka o remoncie? Raczej spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, czego nie czytać, a co omijać. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, zaczęłam kiedyś czytać inną książkę tej samej autorki. Nie skończyłam, bo po kilku rozdziałach miałam wrażenie, że zaczyna mnie mdlić. Od tego czasu postanowiłam nie ruszać tej książki nawet kijem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hym... chyba oglądałam film. Pamiętam tylko fragment o burzy i o Polakach XD.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to za erotyka w nagłówku? Przyzwoite opcję już się skończyły ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah :D No wiesz, trzeba sobie życie urozmaicać. xD

      Usuń
  6. Będę omijał szerokim łukiem :D

    W wolnej chwili zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam film, który tylko i wyłącznie mnie irytował. Skoro książka jest taka kiepska, to ja podziękuje :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka kompletnie nie dla mnie. Przejrzałam twój stosik i czekam na recenzję "Atlasu Chmur" jako że sama mam w planach przeczytać tę książkę :) Pozdrawiam cieplutko i w wolnej chwili zapraszam do mnie :) ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Całkowicie zgadzam się z Twoją recenzją - ja nawet książki nie doczytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też jestem ciekawa, co autorka tam brała ;)
    Surowo oceniłaś tę książkę, a to podobno taki bestseller ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniałe mieszanie książki z błotkiem, kocham doprawdy Twoją recenzję. Po książkę oczywiście nie sięgnę, ale za to blog masz super, szczególnie te migoczące gwiazdki (jak zauważyłaś, jestem tu pierwszy raz).
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

~~~~~~~~~~~~~~~~ Gratuluję dobrnięcia do końca! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zostaw po sobie ślad; opinię, refleksję, która nie będzie składać się jedynie ze zwrotów typu: "Ciekawe, przeczytam/obejrzę", "Nie moje gusta" itp. Będę bardzo wdzięczna. :)

.