Tytuł: Wielka księga opowieści o czarodziejach. Tom I
Autorzy: Robert Weinberg, Michael Moorcock, Tom Holt, Diana Wynne Jones, John Morressy, Clark Ashton Smith, Steve Rasnic Tem, Richard A. Lupoff, Doug Hornig, Tim Pratt, Michael Kurland
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2010
Ilość stron: 392
Kategoria: fantastyka
Kiedyś opowiadań unikałam jak ognia. Teraz stwierdzam, że cudownie się je czyta, jak się ma mnóstwo spraw na głowie i ciężko człowiekowi zabrać się za jakąś obszerniejszą, wielowątkową powieść. Z tego też powodu sięgnęłam po "Wielką księgę...", która od jakiegoś czasu leżała samotnie ma mojej półce. Jak się łatwo domyślić, miałam przyjemność czytać o wszelkiego rodzaju czarodziejach. Przyznaję jednak, że aż takiej kreatywności autorów się nie spodziewałam.
Opowiadań jest jedenaście, pięć z nich po prostu uwielbiam ( inne również są świetne, choć nie spodobały mi się już tak bardzo). Moim faworytem jest "Drugi cień", który opowiada historię dwóch nekromantów - mistrza i jego ucznia. Dwaj mężczyźni przypadkiem odkrywają magiczny artefakt, w którym zaklęta jest tajemnicza i niezwykle potężna moc. Z czarną magią nie ma żartów, a przestrogę tą lekceważy starszy mag, uwalniając złowieszczego... cienia, który zaczyna za nim podążać, z każdą sekundą przybliżając się do jego ciała. Jak potoczyła się dalej ta historia? - tego dowiedzieć się musicie już sami. Jeśli tak jak ja macie sentyment do nekromancji i wszystkiego co Złe i Niebezpieczne - "Drugi cień" na pewno wam się spodoba.
Kolejnym genialnym opowiadaniem jest "Gra magicznej śmierci". Wyróżnia się ono dość mocno na tle pozostałych, bowiem ciężko powiedzieć tu o zastosowaniu magii, raczej uznałabym to za zaawansowaną technologię (no chyba, że jedno i drugie uznajemy za to samo). W skrócie - chłopak kupuje sobie grę, która ma 6 poziomów. Musi w niej wykorzystywać logiczne, strategiczne myślenie, by przejść do kolejnej misji. Zagrać w nią może tylko raz dziennie. Gdy przechodzi pierwszy level, tego samego dnia dowiaduje się o śmierci młodego chłopaka, który posiadał takie samo nazwisko jak jego przeciwnik z gry... Jak się domyślacie, ciekawski młodzieniec postanawia grać dalej, mimo że ostatni etap nosi nazwę "Śmierć własna".
Do grona moich ulubionych zaliczam również "Rower wiedźmy" o prawie że nieśmiertelnej czarownicy, która odkryła sekret wiecznego życia. Nie trzeba wcale jeść dwadzieścia pomidorów dziennie, by zawsze być młodym, nie. Wystarczy co jakiś czas powtarzać pewien schemat morderstwa... w którym udział wziąć muszą młode dzieciaki. Jeszcze inne, równie ciekawe opowiadanie nosi tytuł "Zegarmistrz". Jak wskazuje tytuł jest ono o... zegarmistrzu, ale nie takim byle jakim... Prawdziwa z niego złota rączka, ale prócz naprawiania czasomierzów, ma jeszcze inne hobby - bawienie się Czasem. Przyznaję się bez bicia, główny bohater mnie oczarował... *.* Ostatni z moich faworytów to "Siedem kropli krwi" - ostatnie opowiadanie, taka wisienka na torcie. Historia detektywa, którego najnowszym zleceniem, jest odnalezienie Graala. Jak się okazuje owy artefakt to nie tylko legenda - to potężna rzecz, którą chcą wykorzystać...dealerzy narkotyków. A czemu? Nie zdradzę.
W pozostałych opowiadaniach możecie się spotkać np. z typowym, średniowiecznym czarodziejem, który miał nietypowe pragnienie - stworzenia sobie kobiety idealnej, która by go pokochała. Jeszcze w innym poznacie kogoś w rodzaju faceta-czarodzieja XXI wieku, tylko pracującego w dość haniebnym dla niego zawodzie - za pomocą magii sprawdza beczki z rybami, aż pewnego razu w jednej z nich odkrywa...smoka. Ani zwierze, ani czarodziej nie są w tym przypadku tacy, za jakich zwykliśmy ich uważać. Jeszcze inna historia opowiada o czarodzieju-detektywie i jego pomocnicy Elfce oraz o nowatorskich (magicznych) metodach ścigania przestępców...
Pomysłów co niemiara, ale każdy z nich jest oryginalny i często posiada nieprzewidywalne zakończenie. Jak głosi Przedmowa, nie znajdziecie tu słodkich, brodatych, sympatycznych staruszków. Nie, tutejsi czarodzieje skrywają mroczne sekrety, twardo stąpają po ziemi, są przesiąknięci złem do szpiku kości i wcale nie uważają, że zabawa ludzkim życiem to coś złego. Opowiadania czyta się niezwykle szybko, a każde z nich dodatkowo poprzedzone jest rewelacyjnym rysunkiem, nawiązującym do treści - co jak co, ale Fabryka Słów zadbała o szatę graficzna książki.
"Wielką księgę opowieści o czarodziejach" polecam więc wszystkim, którzy lubują się w magii i czarodziejach wszelakiej maści. Jeśli chodzi o mnie - nie mogę się doczekać, jak dorwę się do drugiego tomu z opowiadaniami o tych zacnych osobowościach.
Ocena: 7/10
Cytaty:
"Jakże łatwo omamić nawet najsilniejszych mężczyzn, udając, że im się ustępuje."
"Martwi nigdy nie zdradzają sekretów."
"Dwoje ludzi dochowa tajemnicy tylko wtedy, gdy jedno z nich nie żyje"
*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki
**grafika pochodzi ze strony fabrykaslow.com.pl (przykładowe rysunki z recenzowanej książki)
Przeczytane w ramach wyzwań:
-Rekord
-Czytam fantastykę
-Elfie oblicza
Też lubię czasami przeczytać książkę zawierającą kilka opowiadań. Dzięki temu można odkryć kilka ciekawych historii, po których chce się więcej i więcej. Dlatego też kiedyś zapoznam się z tą książką. :)
OdpowiedzUsuńhttp://pokoj-ksiazkoholiczki.blogspot.com/
Brzmi ciekawie, z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńTa historia z uwolnionym Cieniem przypomniała mi o Le Guin i "Czarnoksiężniku z Archipelagu". ;) Kurczę, niby nie przepadam za opowiadaniami (chyba że rozgrywają się w znanym mi już - i lubianym - uniwersum np. w Ziemiomorzu właśnie), ale mnie zachęciłaś.
OdpowiedzUsuńFakt, brzmi podobnie, ale jedno i drugie mają niewiele ze sobą wspólnego - poza Cieniem. ;) Inny klimat, inne charaktery. "Drugi cień" jest zdecydowanie mroczniejszy.
UsuńMroczniejszy, mówisz? Jeszcze bardziej mnie zachęciłaś. ;) Bardzo lubię Le Guin (zawsze się zastanawiam, czy nie poświęcić jej jakiegoś wpisu), ale czasem mam ochotę na niektóre z ziemiomorskich scen/motywów w wersji (bardziej) dark. ;)
UsuńUrsula jest świetna - to fakt. Sama niedawno skończyłam przygodę z jej Ziemiomorzem (no dobra, zostały mi jeszcze opowiadania). Jeśli chodzi o Twój wpis na jej temat - chętnie go w przyszłości przeczytam. :)
UsuńJa lubię opowiadania, więc to coś dla mnie. Tym bardziej, że to opowieści fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że wygląda ciekawie. Może w najbliższym czasie poszukam, chociaż kto wie... Lista książek które pragnę przeczytać wciąż rośnie a mi brak czasu... i funduszy XD Niestety nie wszystko można znaleźć w bibliotekach.
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie. Wygląda. Ale jak jest w środku? Szczerze mówiąc mam ochotę się dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Niestety, nie lubię opowiadań, ale może kiedyś, tak jak Ty się do nich przekonam:)
OdpowiedzUsuńOpowiadania mają w sobie pewnego rodzaju magię :) Są taką zamkniętą i zarazem otwartą historią, która można interpretować na wiele sposobów, ale mają jedną wielką wadę... zbyt szybko się kończą! :)
OdpowiedzUsuńOpowiadania to coś, co ciężko oceniać. Najgorsze są takie, które kończą się, zanim zdążą się rozwinąć, jednak kiedy potrafią ubawić, to przymykam na to oko. Jeśli masz jeszcze ochotę na opowiadania, to ze swej strony polecam Ci książkę "Krainy Głębin" ze świata Forgotten Realms. Ja się w nich bezgranicznie zakochałam.
OdpowiedzUsuńTa książkę gdzieś widziałam, chyba była na wyprzedaży i zrezygnowałam z kupna. Nawet nie wiedziałam, że to opowiadania ;)
To zdecydowanie moje klimaty i z chęcią bym książkę przeczytała :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, może dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńJak czarodzieje, to to kupuję :D
OdpowiedzUsuń