Tytuł: Taniec Victorii
Autor: Antonio Skarmeta
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2007
Ilość stron: 272
Kategoria: thriller/sensacja
"Życie to życie. Jakiekolwiek by było.
Nawet robak nie chce żeby go zdeptano."
Bardzo rzadko sięgam po tego typu książki, ale jeśli już to robię, to
staram się poświęcić im więcej czasu i uważnie przyjrzeć się wszystkim wadom
i zaletom. Tym razem wygrzebałam na półce "Taniec Victorii", który na swoją
kolej czekał już od bardzo dawna. Jakie zrobiła na mnie wrażenie?
Młody Angel odsiedział swoje kilka lat za "pożyczenie" konia i właśnie
wychodzi na wolność. Pragnie zacząć nowe, lepsze życie, którego początkiem
będzie zemsta i pewien Skok, zapewniający mu dostatni, wygodny żywot.
Chłopak nie spodziewa się jednak, że jego tropem podąża doświadczony morderca,
który zamierza rzetelnie wykonać powierzone mu zadanie.
Przez 272 stron (tylko) poznajemy dalsze losy tego dość specyficznego
bohatera. W momencie opuszczenia zakładu karnego jest porywczym, żadnym
zemsty młodzieńcem, niepotrafiącym racjonalnie myśleć. W momencie,
gdy na swojej drodze spotyka Victorię, zaczyna dojrzewać. Powoli staje się
odpowiedzialny za swoje czyny i bliskie mu osoby, zaczyna myśleć o rzeczach
poważnych i obiera konkretny cel.
Kim jest jego wybranka? To (nie)zwykła licealistka, wyrzucona ze szkoły za
złe sprawowanie i tragiczne oceny, półsierota, nie mogąca polegać na swojej matce,
błąkająca się po ulicach miasta, szukająca bezpieczeństwa. Miłością jej życie jest
balet, dla którego poświęca nie tylko swój wolny czas, ale i całą siebie.
O ile te postacie (+ jedna, o której już wspominać nie będę) są dość dobrze
wykreowane, o tyle cała reszta jest bardzo szablonowa, wręcz oklepana.
Ciężko ich spamiętać, potem ciężko zakodować sobie ich w głowie, bo jak się już
to zrobi, nagle gdzieś nam umykają i znów o nich zapominamy.
Książka jest krótka, a styl autora przypadł mi do gustu, więc pomimo
braku większego zaangażowania z mojej strony, przeczytałam ją dość szybko.
Widać, że autor ma wiedzę i doświadczenie w pisaniu, bo powieść można
uznać za mądrą i wartościową. Nie znajdziecie tu szałowych zwrotów akcji,
zapierających dech w piersiach momentów. W zamian za to dostaniecie ciekawy
materiał do refleksji. Nie jest to odprężająca powieść na jeden wieczór,
autor bowiem porusza w niej kwestie dotyczące niesprawiedliwości, miłości,
samobójstwa, zbiorowej i indywidualnej odpowiedzialności. Nie brak również
wątków filozoficznych; bohaterowie często zadają sobie pytania: "Jak być
szczęśliwym?", "Co jest warte nasze życie?", "Po co żyjemy?".
Niejednoznaczne, otwarte zakończenie powieści zdecydowanie jest
jej sporą zaletą.
"Taniec Victorii" jest niewątpliwie dobrą lekturą, ale brakuje jej polotu,
żywiołu, czegoś co przyciągnęłoby uwagę czytelnika i sprawiło, że na zawsze
zapadnie ona mu w pamięć. Polecam wszystkim, których interesują takie tematy.
Ocena: 6,5/10
Cytaty:
"...bieda to okrutne więzienie"
"Śmierć nigdy nie może być przezwyciężona."
"...ci co spędzają czas na marzeniach, dostają świra. Jeżeli ktoś nie
urzeczywistnia swoich marzeń, kończy w wariatkowie."
"...w życiu pojawia się jednocześnie to, co wielkie, i to, co małe. Ale ponieważ
przeżywamy zawsze to, co małe, nie potrafimy zdać sobie sprawy z tego,
po której stronie tego wielkiego jest to małe, co robimy."
"Kiedy się ucieka, nigdy się nie przestaje."
"W świecie przestępczym działa tylko przemoc albo cierpliwość. Pierwsza uczyni
cię bogatym albo zaprowadzi z powrotem do więzienia, druga utrzyma cię nadal
biednym, ale wolnym."
"-(...) Z czego się tak śmiejesz?
-Z życia. Śmieję się z życia. To jak mecz piłki nożnej. Możesz stać przez
dziewięćdziesiąt minut w strefie przeciwnika i ani razu nie dostaniesz piłki. I nagle
zdarza się corner, piłka ląduje ci praktycznie na czole i jedyne, co musisz zrobić, to
uderzyć ją lekko głową i wbić. Tak po prostu - i gol."
Na podstawie książki powstał film o tym samym tytule.
ZWIASTUN
*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
-Z półki
-Rekord
Autor: Antonio Skarmeta
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2007
Ilość stron: 272
Kategoria: thriller/sensacja
"Życie to życie. Jakiekolwiek by było.
Nawet robak nie chce żeby go zdeptano."
Bardzo rzadko sięgam po tego typu książki, ale jeśli już to robię, to
staram się poświęcić im więcej czasu i uważnie przyjrzeć się wszystkim wadom
i zaletom. Tym razem wygrzebałam na półce "Taniec Victorii", który na swoją
kolej czekał już od bardzo dawna. Jakie zrobiła na mnie wrażenie?
Młody Angel odsiedział swoje kilka lat za "pożyczenie" konia i właśnie
wychodzi na wolność. Pragnie zacząć nowe, lepsze życie, którego początkiem
będzie zemsta i pewien Skok, zapewniający mu dostatni, wygodny żywot.
Chłopak nie spodziewa się jednak, że jego tropem podąża doświadczony morderca,
który zamierza rzetelnie wykonać powierzone mu zadanie.
Przez 272 stron (tylko) poznajemy dalsze losy tego dość specyficznego
bohatera. W momencie opuszczenia zakładu karnego jest porywczym, żadnym
zemsty młodzieńcem, niepotrafiącym racjonalnie myśleć. W momencie,
gdy na swojej drodze spotyka Victorię, zaczyna dojrzewać. Powoli staje się
odpowiedzialny za swoje czyny i bliskie mu osoby, zaczyna myśleć o rzeczach
poważnych i obiera konkretny cel.
Kim jest jego wybranka? To (nie)zwykła licealistka, wyrzucona ze szkoły za
złe sprawowanie i tragiczne oceny, półsierota, nie mogąca polegać na swojej matce,
błąkająca się po ulicach miasta, szukająca bezpieczeństwa. Miłością jej życie jest
balet, dla którego poświęca nie tylko swój wolny czas, ale i całą siebie.
O ile te postacie (+ jedna, o której już wspominać nie będę) są dość dobrze
wykreowane, o tyle cała reszta jest bardzo szablonowa, wręcz oklepana.
Ciężko ich spamiętać, potem ciężko zakodować sobie ich w głowie, bo jak się już
to zrobi, nagle gdzieś nam umykają i znów o nich zapominamy.
Książka jest krótka, a styl autora przypadł mi do gustu, więc pomimo
braku większego zaangażowania z mojej strony, przeczytałam ją dość szybko.
Widać, że autor ma wiedzę i doświadczenie w pisaniu, bo powieść można
uznać za mądrą i wartościową. Nie znajdziecie tu szałowych zwrotów akcji,
zapierających dech w piersiach momentów. W zamian za to dostaniecie ciekawy
materiał do refleksji. Nie jest to odprężająca powieść na jeden wieczór,
autor bowiem porusza w niej kwestie dotyczące niesprawiedliwości, miłości,
samobójstwa, zbiorowej i indywidualnej odpowiedzialności. Nie brak również
wątków filozoficznych; bohaterowie często zadają sobie pytania: "Jak być
szczęśliwym?", "Co jest warte nasze życie?", "Po co żyjemy?".
Niejednoznaczne, otwarte zakończenie powieści zdecydowanie jest
jej sporą zaletą.
"Taniec Victorii" jest niewątpliwie dobrą lekturą, ale brakuje jej polotu,
żywiołu, czegoś co przyciągnęłoby uwagę czytelnika i sprawiło, że na zawsze
zapadnie ona mu w pamięć. Polecam wszystkim, których interesują takie tematy.
Ocena: 6,5/10
Cytaty:
"...bieda to okrutne więzienie"
"Śmierć nigdy nie może być przezwyciężona."
"...ci co spędzają czas na marzeniach, dostają świra. Jeżeli ktoś nie
urzeczywistnia swoich marzeń, kończy w wariatkowie."
"...w życiu pojawia się jednocześnie to, co wielkie, i to, co małe. Ale ponieważ
przeżywamy zawsze to, co małe, nie potrafimy zdać sobie sprawy z tego,
po której stronie tego wielkiego jest to małe, co robimy."
"Kiedy się ucieka, nigdy się nie przestaje."
"W świecie przestępczym działa tylko przemoc albo cierpliwość. Pierwsza uczyni
cię bogatym albo zaprowadzi z powrotem do więzienia, druga utrzyma cię nadal
biednym, ale wolnym."
"-(...) Z czego się tak śmiejesz?
-Z życia. Śmieję się z życia. To jak mecz piłki nożnej. Możesz stać przez
dziewięćdziesiąt minut w strefie przeciwnika i ani razu nie dostaniesz piłki. I nagle
zdarza się corner, piłka ląduje ci praktycznie na czole i jedyne, co musisz zrobić, to
uderzyć ją lekko głową i wbić. Tak po prostu - i gol."
Na podstawie książki powstał film o tym samym tytule.
ZWIASTUN
*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
-Z półki
-Rekord
Filmu nie oglądałam i w sumie zastanawiam się dlaczego ? bo chyba warto :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytam książkę, przede wszystkim dla tego, że cały czas czytam fantastykę i w końcu trzeba coś zmienić. A książka, przy której trzeba zadać sobie samemu pytania może być fajna.
OdpowiedzUsuńZwiastun przypadł mi do gustu.
http://wonderlandof-books.blogspot.com/
Zupełnie nie przekonuje mnie ta fabuła. Lubię fantastykę, ale jakoś nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńTo nie powieść fantastyczna. :)
UsuńNie słyszałam o książce, ale chyba na chwilę obecną podziękuję :)
OdpowiedzUsuńPoczytamy, zobaczymy...;D
OdpowiedzUsuńW sumie brzmi nie najgorzej. Coś co mogłoby mnie natchnąć do napisania jakiegoś głębszego rozdziału ^^... No tak ja jak zwykle myślę tylko o jednym XD
OdpowiedzUsuńNawet przy nie-fantastyce myślę o fantasy xd
Cytat zaraz na początku bardzo trafny ;) co do książki, to pewnie będę musiała pogrzebać po bibliotekach :)
OdpowiedzUsuń