środa, 4 grudnia 2013

"W pierścieniu ognia" (recenzja)




Tytuł: W pierścieniu ognia
Autor: Suzanne Collins
Seria: Igrzyska śmierci tom 2
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 359
Kategoria: literatura młodzieżowa/antyutopia



*"[...] jesteśmy uosobieniem nadziei w świecie, w którym jej brak."

Mówią na ciebie: "Katniss Everdeen - dziewczyna igrająca z ogniem". Czy wiedziałaś, że z płomieniami nie ma żartów, bo w mgnieniu oka potrafią przerodzić się w potężny, śmiercionośny pożar? Na pewno o tym słyszałaś. Odważyłaś się przecież wywołać falę ognia, która niebawem dosięgnie wszystkich...



Igrzyska powinien zwyciężyć tylko jeden z trybutów. Tym razem stało się jednak inaczej.
Peeta i Katniss przeżyli dzięki swojemu ryzykownemu czynowi. Niestety nie spodobało się to władzom. Ludzie w dystryktach dopatrzyli się w ich postępku czegoś w rodzaju buntu.
Fala powstań ogarnęła prawie całe Panem. Dwójka nastolatków dała uciśnionym ludziom nadzieję, na obalenie obecnego systemu i lepsze, szczęśliwe życie. Obydwoje nie spodziewali się jednak, że to dopiero początek ich prawdziwych koszmarów. Byli autorytetami dla powstańców, dlaczego więc władze miałyby pozostawić ich przy życiu?


Nasza główna bohaterka przeszła niemałą zmianę. Roztrzęsiona, niepewna dziewczyna pokazała, że ma pazurki, którymi potrafi mocno zranić. W pewnym momencie swego życia zrozumiała, że Kapitol nigdy nie da jej spokoju, a jej najbliżsi zawsze będą nękani przez władze. Jej stanowcza postawa bardzo mi się spodobała. Pochwalę ją również za to, że mimo iż przeżyła Igrzyska, nigdy nie uznała tego za swoje zwycięstwo. Śmierć młodych osób nie były to dla niej powodem do dumy, wręcz przeciwnie.




Niestety tym razem zaczęły mnie irytować jej rozterki miłosne. Zachowywała się trochę jak typowa nastolatka, ale patrząc na to z drugiej strony - nie chciała nikogo skrzywdzić. Tak więc wyszło, że pragnęła dogodzić obydwu facetom, ale niewiele mogła zrobić, bo jej paniczny strach i ciągły lęk o własne życie wypierał wszystkie inne uczucia. Sama jednak doszła do tego dopiero po dłuższym czasie.


Peeta dojrzał, a śmierć, którą zadawał na Arenie, odbiła się na jego psychice. Mimo wszystko starał się nie zwariować, trzymał nerwy na wodzy. Poświęcał się dla dobra Katniss, która zawsze była jego oczkiem w głowie. W tej części oczarowała mnie jednak inna para bohaterów - Johanna (twarda babka, wiedziała czego chce i nie bała się wprost wyrażać swoich myśli) oraz Finnick (pozornie - typowy podrywacz i łamacz kobiecych serc, ale jak się później okazuje, ktoś warty sympatii i podziwu).



Muszę pochwalić panią Collins za to, że udało jej się mnie raz porządnie zaskoczyć.
To rzadkość pośród książek, które miałam ostatnio możliwość czytać. Sama akcja biegnie w ekspresowym tempie. Zakończenie zmusza czytelnika do zapoznania się z kontynuacją.  


Cóż... druga część spodobała mi się znacznie bardziej niż I tom. Po pierwsze była niezwykle wciągająca, po drugie więcej w niej zwrotów akcji, po trzecie pojawili się nowi, ciekawi bohaterowie, których szybko polubiłam.

Polecam!


Ocena 9/10

*Cytaty:

"Ja poluję, on piecze, Haymitch pije. Każde z nas na swój sposób zabija czas i stara się uciec od wspomnień związanych z Głodowymi Igrzyskami."

"W pewnym momencie trzeba przestać uciekać, odwrócić się i stawić czoło tym, którzy pragną twojej śmierci. Najtrudniej jest znaleźć w sobie odwagę."


*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki


 

4 komentarze:

  1. No no no... Igrzyska! Seria, którą ostatnio można spotkać wszędzie :) Recenzja goni recenzje, ale nie dziwię się, bo to świetne książka. Ja również miałam przyjemność je przeczytać :) Podobnie jak Ty polubiłam Johanne i Finnicka. Świetne postacie, miejcami fajniejsze niż te pierwszoplanowe ;)
    Pozdrawiam ciepło,
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też lubię narracje pierwszoosobową :) wracając do książki - czytałam bo całą trylogię dostałam na urodziny jakiś czas temu (ok 2 lat) - ta część była jeszcze ciekawa, ostatni tom mnie jednak nudził, ale sama musisz się przekonać czytając Kosogłos :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię tę trylogię, czytałam ją jednak dawno i dzięki takim recenzjom mam ochotę ją powtórzyć.

    Pozdrawiam.

    PS. Również nie jestem wielką fanką części związkowej w tej książce, romanse średnio mi do niej pasują... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie II tom podobał się najbardziej ze wszystkich - głównie ze względu na nowych bohaterów (również mam na myśli Johannę i Finnicka) i arenę: cudowny pomysł, zdecydowanie lepszy i bardziej oryginalny niż w I części
    Pozdrawiam :)
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń

~~~~~~~~~~~~~~~~ Gratuluję dobrnięcia do końca! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zostaw po sobie ślad; opinię, refleksję, która nie będzie składać się jedynie ze zwrotów typu: "Ciekawe, przeczytam/obejrzę", "Nie moje gusta" itp. Będę bardzo wdzięczna. :)

.