piątek, 26 grudnia 2014

"Pan Tadeusz", "Kordian", "Nie-Boska komedia" (opinie)


Hańba mi! że ostatnio mnie tu prawie w ogóle nie ma. Ani tu, ani na waszych blogach... Święta przyszły, a czasu jak nie było tak nie ma. Listopad i grudzień - pod znakiem Lektur Szkolnych i "wielkich" wieszczów narodowych, czyli Mickiewicza, Słowackiego + ew. Krasińskiego. Klękajcie narody, nigdy więcej! Dziś na szybko trzy opinie, bo recenzjami nazwać tych tekstów... po prostu się nie da.




Na pierwszy ogień idzie "Pan Tadeusz" - Adama Mickiewicza.

Dla wielu epopeja narodowa, utwór wręcz święty... dla mnie na pierwszy rzut oka - wyidealizowany obraz społeczeństwa i świata plus płaska fabuła. Miała wyjść sielanka i w sumie wyszła, tylko została trochę rozbudowana. Niestety dla typowego ucznia liceum jednorazowe przebrnięcie przez "Pana Tadeusza" to katorga. Czytanie go od deski do deski nie przynosi zamierzonych efektów. Nudziłam się niemiłosiernie, a z długaśnymi opisami przyrody, nad którymi zachwycają się poloniści - męczyłam się okrutnie. Prawdopodobnie nigdy nie wróciłabym już do tej lektury, gdyby nie chęć wyrywkowego odczytania poematu. Dopiero po dogłębnym przeanalizowaniu niektórych scen, opisów, dostrzegłam magię, która tkwi w języku Mickiewicza. Na "Pana Tadeusza" trzeba poświęcić sporo czasu, spojrzeć na zarys fabuły oczami czytelnika współczesnego wieszczowi, zrozumieć cel jego napisania i przymknąć oko na zachowanie niektórych postaci. Nagle się okazuje, że przez coś takiego można jednak (i o dziwo) przebrnąć.

6/10




"Kordian" - Juliusz Słowacki
Główny bohater - tytułowy Kordian, szaleniec, któremu dane jest "widzieć więcej". Młodzieniec nieznający sensu swego życia, staje się bohaterem narodu, mającym się poświęcić za ojczyznę. Przy okazji Słowacki polemizuje z Mickiewiczowską ideą mesjanizmu, tworząc winkelriedyzm - postawa bierna przemienia się w czynną, czego najlepszym dowodem są postępki Kordiana. Chłopak spiskuje przeciw carowi, aż w końcu sam postanawia go zabić. Czy mu się udaje, czy nie - czytajcie sami.
Szczerze - podobało mi się. Poglądy Słowackiego i jego idea drogi do niepodległości jakoś bardziej do mnie przemawiają niż te stworzone przez Mickiewicza. Zresztą również sam główny bohater ma więcej oleju w głowie niż Konrad - postać w III części "Dziadów". Dramat Słowackiego uważam za jak najbardziej udany.

7/10




"Nie-Boska komedia" - Zygmunt Krasiński

Już po tytule widać, że autor nawiązuje do "Boskiej komedii" Dantego. Jednak żeby do tych nawiązań dotrzeć, najpierw trzeba przeczytać durny wstęp + wywody na temat wielkości poety i jego możliwościach twórczych. Poza tym całkiem ciekawy dramat, zwłaszcza w scenach, gdy główny bohater wraz ze swoim przewodnikiem podróżuje po kręgach Piekła - tj. obozie wroga. Spodobało mi się obiektywne opisywanie dwóch stron społeczeństwa, staroświeckiej arystokracji (niezdolnej do walki, bez odwagi i honoru, bez cech dawnych sarmatów) i rewolucjonistów (ludzi bezmyślnie walczących o "lepsze jutro", którzy gotowy są do barbarzyńskich czynów). Autor ukazuje obie strony w różnym świetle i robi to w sposób bardzo przekonujący, za co ma u mnie plusa. Ogółem - dramat całkiem przystępny i poruszający tematy uniwersalne.

6/10


Na koniec taka oto refleksja:
Co mnie w tych wszystkich wieszczach najbardziej śmieszy... że każdy z nich krytykował społeczeństwo i powstańców, a żaden z nich w powstaniu nie wziął udziału. Poza tym, powyższe dzieła stają się coraz mniej aktualne, a nam ciągle brak nowych wieszczów narodowych i utworów, które przemówiłyby do współczesnego POLSKIEGO społeczeństwa.

Ale Święta to nie czas na narzekanie, więc życzę Wam, drodzy, wytrwali, cierpliwi czytelnicy wspaniałych, spokojnych Świat, w ciągu których sobie porządnie odpoczniecie. Sylwestra takiego, żebyście mieli co opowiadać za kilka lat (oby to były same przyjemne rzeczy!). Mnóstwa książek podarowanych w prezencie  (które przyjdą delikatnie spóźnione, jak te moje życzenia) i poza tym wszystkiego czego tylko sobie wymarzycie...


O, i jutro premiera ostatniej części ekranizacji "Hobbita...". :D Kto się wybiera? Ręka w górę! <podnosi-rękę>



5 komentarzy:

  1. Jak ja się cieszę, że nie muszę jeszcze tego czytać:) Poznałam już ,,Balladynę" i bardzo mi się podobała. Teksty Mickiewicza do mnie nie przemawiają.
    Wesołych Świat:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Tadeusz nawet mi się podobał, ale Słowacki... To osobna historia, ale Słowackiego po prostu nie znoszę. Nie lubię jego utworów, aż mnie mdliło po przeczytaniu Balladyny.
    Też życzę wesołych świąt (trochę spóźniony zapłon) i fajnego sylwestra ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Te lektury to dal mnie ciężki temat... :D Nie-boska komedia jeszcze uszła ;)

    A na Hobbita idę- oczywista oczywistość :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przybyłam podręczyć nominacją, znaną też jako LBA ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat lubiłam Mickiewicza, chociaż "Dziady" były dziwne :) Słowacki w swoim "Kordianie" to poszalał już na całego! Czasami się zastanawiałam skąd brały im się takie dziwne wizje :)

    OdpowiedzUsuń

~~~~~~~~~~~~~~~~ Gratuluję dobrnięcia do końca! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zostaw po sobie ślad; opinię, refleksję, która nie będzie składać się jedynie ze zwrotów typu: "Ciekawe, przeczytam/obejrzę", "Nie moje gusta" itp. Będę bardzo wdzięczna. :)

.