Znowu zniknęłam, ale miałam swoje (poniższe) powody... Sierpień, Panie i Panowie, upłynął mi pod wezwaniem Wiedźmina. Żeby na książkach się skończyło...nieee, gdzie tam. Zachciało mi się grać w gry. Nie żebym żałowała, ale nie mam pojęcia, jakim cudem dziś jest 8.09... Tak więc, na jakiś czas urywam tę jakże przyjemną aczkolwiek czasochłonną podróż z panem Gerlatem i jego świtą. Czas napisać kilka słów na temat ich przygód.
Tytuł: "Ostatnie życzenie"
Autor: Andrzej Sapkowski
Ilość stron: 288
Kategoria: fantastyka
Od kilku lat byłam namawiana przez różne osoby do przeczytania ponoć świetnej sagi o Wiedźminie - Geralcie z Rivii, jednak zawsze znalazło się jakieś "ale" i odkładałam owe ambitne plany na później. Aż w końcu przyszła kryska na Matyska...
Podróż rozpoczęłam od zapoznania się z powyższym zbiorem opowiadań traktującym głównie o naszym głównym bohaterze. I jak to zawsze bywa, znalazły się rewelacyjne i po prostu dobre teksty. Świetności nie idzie jednak odmówić opowiadaniu "Wiedźmin", które zresztą zostało przedstawione w intrze do pierwszej części gry. Zaciekawiony czytelnik od razu zostaje wrzucony w nowy, ciekawy świat pełen dziwnych i niebezpiecznych stworów, by mógł poznać, na czym polega zawód zabójcy potworów. Naszemu Geraltowi przychodzi zmierzyć się ze strzygą, ale żeby nie było kolorowo "potworzycą" okazuje się królewska córka, która padła ofiarą straszliwej klątwy. Już w pierwszym opowiadaniu Sapkowski pokazuje, że świat który stworzył nie będzie banalnie czarno-biały, a samo słowo "potwór" nie jedną ma definicję.
Z innego opowiadania dowiadujemy się dlaczego Białego Wilka zaczęto nazywać Rzeźnikiem z Blaviken i poznamy "filozofię wiedźmińską" - czyli zmierzymy się z problematycznym zagadnieniem - "Czy istnieje coś takiego jak wybór mniejszego zła?" - co osobiście uwielbiam w książkach Sapkowskiego. Mamy też możliwość odwiedzić dwór królewski w Cintrze, miejsce, w którym tak naprawdę zaczynają się wszystkie zmagania Geralta z przeznaczeniem.
Kolejną rzeczą, z którą się zetknęłam już na początku przygody z twórczością tego autora, to jego..."sposoby" na wytłumaczenie pewnych zjawisk, powiedzeń itd. Tak więc np. w jednym z opowiadań poznajemy alternatywną genezę powiedzenia "tam gdzie diabeł mówi dobranoc". Niektórym może się to wydawać banalne i niewarte uwagi, ja jednak uważam to za jedną z większych zalet twórczości Sapkowskiego. Pisarz ukazał przez to swój kunszt, obeznanie z twórczością wielkich światowych twórców (poprzez nawiązania do legend, baśni, przysłów, dzieł romantyków itd.).
Nie wyobrażam sobie fana sagi o Wiedźminie, który nie zna podstaw - opowiadań, z których to przecież powstały spójne powieści. Z tych krótkich tekstów tak naprawdę powstały również gry - równie rewelacyjne co książki. Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić wszystkich do zapoznania się z powyższym zbiorem opowiadań, a następnie z resztą sagi. Intelektualna uczta dla wyobraźni... Miodzio.