piątek, 5 sierpnia 2016

"Darth Maul. Łowca z mroku" (recenzja)

Tak wiem wiem, większość czytających tego bloga  na widok kolejnej recenzji Star Wars wydała odgłos zażenowania (w najlepszym wypadku). XD Przepraszam, ale sumienie nie da mi żyć jak nie zrecenzuję również tej książki. 




"Strach bywa często równie skuteczną bronią jak świetlny miecz czy blaster."*

Tytuł: "Darth Maul. Łowca z mroku"
Autor: Michael Reaves
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2001
Ilość stron: 232
Kategoria: sci-fi

Nie wszyscy znają serię Star Wars, nie wszyscy muszą ją ubóstwiać. Są jednak tacy, którzy polubili to uniwersum dzięki rozbudowanym postaciom i niezliczonym, pięknym światom. Ja przynależę do drugiej z tych grup. Po obejrzeniu wszystkich filmów, po zakupieniu za grosze powyższej książki, postanowiłam poszerzyć swoją wiedzę o świecie z Gwiezdnych Wojen i zabrałam się za czytanie o poczynaniach jednego z bardziej charakterystycznych "złych" Sithów - Maulu...

Obeznanym z filmami o wiele łatwiej będzie odnaleźć się w wartkiej akcji, którą już na początku serwuje nam autor. Jednak i ci - nie do końca świadomi tego, co właśnie trzymają w rękach, będą mieli sporą przyjemność z zapoznawania się z lekturą.
Maul jako uczeń tajemniczego Lorda Sidiousa wyrusza w podróż z kolejnym zleceniem. Musi odzyskać skradziony holocron, jednak na jego drodze stają odwieczni wrogowie Sithów - Jedi, którzy za wszelką cenę chcą zniweczyć jego plany.

Zacznę może od bohaterów, których (jak to już w SW) jest od groma, ale skupię się tylko na dwójce. Po pierwsze - Maul, który w filmie został po prostu poniżony (bo ukazany jak jakieś podlotek-słabeusz) tutaj w końcu pokazuje na co go stać. Żeby kolorowo nie było,  nie wszystko idzie mu jak z płatka - co bardzo niecierpliwych czytelników (jak mnie np.) może irytować. Jego przeciwniczka - Jedi, wyjątkowo przypadła mi do gustu. Darsha - dziewczyna z charakterem, nie do końca świadoma w jakim niebezpieczeństwie się znalazła, pomagając pewnemu handlarzowi. Jednak o dziwo daje sobie radę i kilkakrotnie krzyżuje plany zadufanemu w sobie Maulowi. 

"Przyjemność nigdy nikogo niczego nie nauczyła. Ból natomiast był jednym z najskuteczniejszych nauczycieli."*

Wartka akcja to coś co lubię najbardziej w książkach z serii SW. Rzadko kiedy mnie pod tym względem zawodzą, a powyższa na pewno tego nie zrobiła. Akcja pędzi jak struś pędziwiatr, nie ma mowy o nudzie. Fabuła skupia się głównie na jednym wątku, nie rozwidla się - z jednej strony to plus, z drugiej strony książka wydaje się przez to uboższa i jakoś tak... za szybko się kończy.

Warto zwrócić jeszcze uwagę na ukazanie stolicy galaktyki - Coruscant. W filmie pokazana jest głównie od tej lepszej, kolorowej, wręcz bajkowej strony. W książce zaś czytelnik ma możliwość odwiedzenia slumsów i innych mrocznych zakamarków planety, gdzie obowiązują brutalne prawa natury... 

Podsumowując - powyższa książka jest ciekawym uzupełnieniem wiedzy dla fanów SW, może posłużyć czytelnikowi jako odskocznia od rzeczywistości, dzięki której pozna nowe światy i bohaterów. Nie jest to jednak bardzo ambitna lektura, raczej taka na jeden wieczór, o której być może szybko się zapomni. Niemniej jednak - polecam. :) 


Ocena: 6,5/10

 *cytat z recenzowanej książki

Zachęcam do zapoznania się z poniższym, zabawnym filmikiem. XD

4 komentarze:

  1. Niestety nigdy nie byłam do tej serii przekonana ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż taką fanką SW nie jestem, żeby czytać o tym książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem do niej przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam totalnie serii Star Wars. Oczywiście, słyszałam o książkach, filmach, wiem, ile szumu narobiła w świecie, ale jakoś nie mogę się w to wkręcić, sama nie wiem dlaczego. ;/

    OdpowiedzUsuń

~~~~~~~~~~~~~~~~ Gratuluję dobrnięcia do końca! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zostaw po sobie ślad; opinię, refleksję, która nie będzie składać się jedynie ze zwrotów typu: "Ciekawe, przeczytam/obejrzę", "Nie moje gusta" itp. Będę bardzo wdzięczna. :)

.