sobota, 6 kwietnia 2013

"Pieśni Ziemi"













"Jesteśmy tym, co sami ze sobą uczynimy, a nie    tym, czym zrobią z nas inni"


Tytuł: "Pieśni Ziemi"
Autor: Elspeth Cooper
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2 sierpnia 2011
Liczba stron: 384
Kategoria: fantastyka




Chyba większość z nas nie raz zastanawiała się, jak to by było mieć jakiś nadprzyrodzony dar:
zsyłać deszcz, wiatr, przemieniać się w ptaka i latać bez ograniczeń...


Gair znalazł się w gronie tych szczęściarzy. Dzięki tajemniczej Pieśni, która otacza go ze wszystkich stron może władać magią. Trafił jednak w niewłaściwe miejsce, gdzie bycie czarownikiem jest karane śmiercią. Sytuacja nie wygląda najlepiej; pozostaje więc albo uciekać, albo poddać się woli Zakonu. Jeśli nawet jakimś cudem uda mu się ujść z życiem, Rycerze Kościoła nie dadzą mu spokoju...

Ale na tym nie koniec. Szybko okazuje się bowiem, że losy świata wiszą na włosku, a kogoś najwyraźniej ciekawi, jak mogłaby wyglądać Apokalipsa...i wszystko wskazuje na to, że ma zamiar się tego dowiedzieć.


Powróćmy jednak do głównego bohatera - Gaira, który dzieckiem już nie jest. Został skazany na śmierć w sumie za nic - za to, że się urodził, jaki się urodził. Jego potencjał został odkryty, gdy był jeszcze małym chłopcem i starano się robić wszystko, by "nawrócić" go na "dobrą drogę". Talent się jednak rozwinął i Zakon postanowił się go pozbyć.

Na każdym kroku czają się jednak tajemnice oraz intrygi, a pełno ich zwłaszcza w Kościele.
Gair więc odnajduje przyjaciela tam, gdzie się nawet go nie spodziewał.

Poza świetnym pomysłem na fabułę i ciekawym bohaterem pierwszoplanowym (którego końcowa przemiana spodobała mi się najbardziej), mamy również szereg innych zalet tejże powieści. Po pierwsze jest to przejrzysty styl pani Cooper, dzięki czemu szybko i przyjemnie czyta się powieść. Po drugie - wspaniale wykreowani pozostali bohaterowie (i ci z po stronie Gaira i jego wrogowie), posiadający swoje wyjątkowe, ciekawe charaktery. Po trzecie - humor w książce, który mnie po prostu rozbrajał! Po czwarte to, że pojawił się tu bardzo pikantny, ale zarazem przyjemny związek, o którym więcej nie napiszę. :)

Poza tym, zaskoczyło mnie to, że przy książce fantastycznej można nie tylko dobrze się bawić i zachwycać niezwykłym światem, ale również duuużo rozmyślać. Pani Cooper pokazała tu, że
to co dla jednych może być czymś wspaniałym, dla innych jest przekleństwem, innym jest obojętne, a jeszcze innych przeraża. Zauważyłam również, że te pozornie "najporządniejsze" instytucje kryją najwięcej tajemnic, zagadek i tak naprawdę opierają się na kłamstwie i egoizmie.


No cóż, nie ma rzeczy doskonałych i również w tym przypadku pojawiają się minusy. Ciągle bowiem miałam wrażenie, że autorka "Pieśni Ziemi" kreowała swój świat na podobieństwo tego z Trylogii Czarnego Maga -T. Canavan. W obu tych powieściach pojawiają się szkoły dla magów, terminy "Mistrzowie", szaty o różnych kolorach, symbolizujących różne dziedziny magii, podobna epoka, a nawet wręcz identyczne miasta - Białe Porty ("Pieśni...") i Elyne (Trylogia...). Dobrze, że talenty czarodziei są inne.

Tego typu szkoły magiczne to już chyba tradycja w powieściach fantastycznych, jak śledztwo na własną rękę w kryminałach.

Zauważyłam również kilka literówek, błędów ortograficznych i stylistycznych np.
"jeszcze jedne zielnik", "wizjeświętej", ale to mały szczegół, który można zarzucić wydawnictwu. I ostatnia sprawa - okładka. Przyznam, że to ona mnie zachęciła do przeczytania książki, ale gdy porównałam sobie wygląd tego chłoptasia z charakterem Gaira, to mnie coś w brzuchu skręciło. Fuuu! Zaklejcie sobie jego głowę - tak wam na przyszłość radzę. Ale to też drobnostka w porównaniu z zaletami powieści. Pozostaje mi tylko czekać na kolejne części, które niebawem (mam nadzieję) się pojawią.


Na koniec - "Pieśni Ziemi" polecam wszystkim fanom fantastyki, myślicielom i tym, którzy chcą się na chwilę oderwać od szarej rzeczywistości i przeżyć z Gairem mnóstwo fascynujących przygód!




Ocena 7/10



Cytaty:

"Przyjaciele człowieka to jego najlepsza rodzina"

"Ludzie zazwyczaj wierzą w to, co widzą."

"Najlepszy kieszonkowiec to taki, który wygląda zwyczajnie. Skradanie się to najszybszy sposób, żeby zwrócić na siebie uwagę."

"Są w życiu rzeczy, których nie zmienimy, z którymi trzeba się pogodzić. Śmierć. Podatki. Kolejki."

"Czym jest herezja, jeśli nie odmiennym punktem widzenia?"

"Książki istnieją po to, by się nimi dzielić (...) Powinny być dostępne dla wszystkich, a nie ukrywane, bo nie daj Bogini, zachęciłyby kogoś do myślenia."
"Z przeszłości można się nauczyć wielu rzeczy, które zasługują, by o nich nie zapomnieć."

"-...Nie lubię krzywdzić ludzi.
-To dziwne jak na kogoś, kto przez ostatnie dziesięć lat uczył się siekać ich na kawałki.
(...) -Manekiny nie krzyczą."

"...ludzie nie lubią myśleć za dużo o świecie, w którym żyją. Nie przepadają za zmianami i dopóki każdy dzień toczy się mniej więcej jak poprzedni, są zadowoleni."

"Człowiek musi poruszać od czasu do czasu czymś innym niż głową"

"Ludzie to nie rzeczy, które można posiadać na własność."




*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki

*Książka przeczytana w ramach wyzwania "Z półki"


Coś dla ucha


poniedziałek, 1 kwietnia 2013

"Mocni w Duchu Świętym. Drogowskazy na szczęśliwe życie"

Nawiązując do komentarzy pod tą notką:

1. Nie ja popisałam się jako "Bóg" na blogu Venatoris, nie rozumiem skąd te zarzuty.

2. Jeśli napisałabym, że osoby niewierzące lub wątpiące to ludzie chorzy, to wyszłoby na to, że sama jestem chora.

3. Przykro to mi jest, drogie blogowiczki... Bo nie rozumiem na jakiej podstawie mnie oskarżacie. Bo "tak mi się wydaje" i "chyba to ty"?




 -------------------------------------------------------------------
Na dziś również mam dla Was coś dość wyjątkowego. Nie czytuję tego typu książek, ale za tą
zabrałam się z czystej ciekawości. Zapraszam więc do zapoznania się z moją opinią. :)








Tytuł: "Mocni w Duchu Świętym. Drogowskazy na szczęśliwe życie"
Autor: ks. Marek Dziewiecki
Wydawnictwo: Biblos
Liczba stron: 103


Człowiek to poszukiwacz szczęścia. Po grzechu pierworodnym droga prowadząca do niego to rodzaj trudnej wspinaczki, która wymaga dobrej znajomości nie tylko swoich silnych i słabych stron, ale także czyhających na człowieka w jej trakcie zagrożeń. Aby wyjść na szczyt, nie można lekceważyć głosu przewodnika. Dlatego tak ważne jest otwarcie na Ducha Świętego – tylko za Jego sprawą nawet najbardziej stroma droga stanie się dla nas drogą błogosławieństw i prawdziwej radości. Autor tej książki jest księdzem, psychologiem, dyrektorem telefonu zaufania. Rozmawia z młodymi ludźmi w cztery oczy, a także spotyka się z nimi w zatłoczonych salach w szkołach, na uczelniach, w parafiach. W swojej nowej książce mówi o tym, kim jest człowiek i dlaczego nie potrafi kochać dopóty, dopóki nie wypłynie „na głębię” i nie stanie się „mocnym w Duchu Świętym”.


Przypis z okładki nie jest może specjalnie zachęcający, a na pewno nie spodoba się ateistom
i ludziom różnych wiar. Zacznę może od tego, żeby nie patrzeć na owy poradnik (tak będę
nazywać tę książkę) jako streszczenie wiary chrześcijan. Owszem, jest tu dość sporo o
tajemnicy Trójcy Świętej, zwłaszcza o Duchu Świętym, ale to nie jest główny temat.

Poradnik ks. Marka jest podzielony na cztery główne tematy. Pierwszy z nich brzmi:
Kim jestem i po co żyję. Wbrew pozorom ten rozdział nie jest o samym Bogu, ale przede wszystkim o tym, że być człowiekiem to być kimś kochanym i to jest najkrótsza
definicja człowieczeństwa. Mowa tu przede wszystkim o miłości człowieka do człowieka,
o tym, jak ważne jest to dojrzałe, pewne uczucie, które mylone jest z zauroczeniem lub chwilowym zakochaniem. Zaś by odnaleźć sens życia trzeba zacząć inaczej spostrzegać świat,
a przede wszystkim zrozumieć drugą osobę. Jak skutecznie tego dokonać? Właśnie na
to pytanie odpowie wam pierwszy rozdział.


Kolejne dwa tematy poruszają sprawy sumienia, wolności, sfery duchowej, dojrzałości,
moralności i świętości człowieka. Bardzo fajnie wytłumaczone jest również 10 Przykazań
Bożych - w bardzo zwięzły, łatwy do zrozumienia sposób.

Ostatni - 4 rozdział jest podsumowaniem całości. Przekazuje czytelnikowi to, że został
powołany do miłości, której musi nauczyć kiedyś innych - swoje dzieci, bliskich, uczniów,
parafian... Miłość ma wiele wymiarów, ale jedną definicję; dzięki temu poradnikowi
możemy zrozumieć na czym polega małżeństwo, kapłaństwo, życie konsekrowane i że każde
z tych powołań jest równie trudne. Choć tak często wyśmiewa się księży i osoby konsekrowane, że źle wypełniają swoje powołanie, że tak naprawdę są złodziejami, kłamcami itp., to rzadko mówi się o tym, że jeszcze gorsze rzeczy zdarzają się w rodzinach, pomiędzy małżonkami, dziećmi a rodzicami.

Rzeczą, która mi się tu nie spodobała, jest to, że autor poradnika zbyt często pisze o tym, iż zwierzęta, w przeciwieństwie do ludzi, nie potrafią kochać, a ulegają jedynie swoim popędom, naturze. Trochę mnie to denerwowało, sądzę bowiem, że zdarzają się tak inteligentne pupile,
które są w stanie kochać. I kolejna sprawa - "człowiek, który nie kocha staje się podobny do zwierzęcia". Czyli mordercę, który się zagubił na drodze życia mam nazywać zwierzęciem?
Nie mam zamiaru.

Bardzo, bardzo zaś spodobało mi się porównanie ludzkiego serca do planety, o którą trzeba dbać, tak jak robił to Mały Książę, to, że człowiek nie może pochodzić od obojętnej, martwej materii, bo sam przecież nie jest obojętny oraz to, że nigdy nie możemy się zatrzymać w miejscu, ciągle bowiem musimy się udoskonalać, dążyć do wyznaczonych celów, spełniać marzenia.


Poradnik ks. Marka ma w sobie to, że ukazuje czytelnikowi inny, ciekawy światopogląd,
podkreśla, co to jest prawdziwa miłość, szacunek i wiara, jak ważne jest to, by dojrzale, sumiennie wypełniać swoje powołanie, by być szczęśliwym i by uszczęśliwiać innych.
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak polecić go wszystkim, bez względu na wyznanie (lub jego brak). :)


P.S. Kiedyś zapytano mnie: "Wiesz czemu prawdziwy chrześcijanin zawsze będzie poniżany i wyśmiewany?". Wtedy nie potrafiłam tego wyjaśnić, teraz wiem jak brzmi odpowiedź: "- Bo prawdziwy chrześcijanin kocha i zawsze musi wybaczyć".



(Nie podlega ocenie)


Cytaty:

"Im dłużej ktoś pozostaje egoistą, tym bradziej wpawia sobie, że miłość nie istnieje. Kto nie kocha, ten sam przestaje wierzyć w to, że on sam może być przez kogoś kochanym."

"Nasza planeta jest nic nieznaczącą bryłą materii w porównaniu z milionami układów słonecznych, a mimo to w znanym nam wszechświecie jest najbardziej niezwykłą planetą właśnie ze względu na człowieka, który na niej żyje."

"Człowiek pozostaje kimś młodym tak długo, jak długo z entuzjazmem podejmuje coraz to nowe wyzwania."

"Miarą mądrości jest mądrość w miłości, gdyż miłość wymaga nie tylko największej dobroci, ale też największej roztropności i rozumowości."

"Rozumieć człowieka to dostrzegać jego możliwości i ograniczenia."



*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki

niedziela, 31 marca 2013

Liebster Award :)

No i przyszła kolej na mnie.





Nominację otrzymałam od Grey (LINK), za co serdecznie dziękuję. ;)

1.Gdybyś mógł/a spełnić jedno marzenie. Wahałabyś/aś (się)?
2.Ulubiony kwiat?
3.Na jakiej osobie się wzorujesz?
4.Gatunek muzyczny którego najchętniej słuchasz to...?
5.Zamknij oczy i wyobraź sobie las. Jaki on jest?
6.Przyjaciel to dla Ciebie?
7.Co robisz w wolnej chwili?
8.Czym jest dla Ciebie wiara?
9.Co sprawia Ci największą radość?
10.Udzielasz się charytatywnie?



Ad1. Nigdy! Mogłabym spełnić każde swoje marzenie, bez zastanowienia - oczywiście gdyby się dało, bo większość z nich jest po prostu  nierealna.

Ad2. Niezapominajka alpejska  (Żabie oczka xD)

Ad3. Nie ma kogoś takiego, bo nie chcę od nikogo "odgapić życia".

Ad4. Rock amerykański, muzyka filmowa.

Ad5. Wysoki, iglasty, przez gałęzie przedostaje się jasne światło księżyca, gdzieś za nim jest
wodospad, słychać go. Siedzę na zielonej trawie, konary drzew świecą się, jakby osiadły na nich robaczki świętojańskie...

Ad6. Niby takie łatwe pytanie, a nie wiem jak na nie odpowiedzieć. Nie wiem, kto to jest przyjaciel (?). O.O

Ad7. Śpię, ewentualnie czytam książki lub słucham muzyki...ale spanie to moje największe hobby.
Interesuję się tym od dziecka. ;D

Ad8. Sensem istnienia. Gdyby nie ona, nie wierzyłabym w życie pozaziemskie. A gdyby nie w wiara w Raj, nie chciałoby mi się żyć.

Ad9. Promienie słoneczne i spanie (nie, tu już żartuję) - wystarczą mi ciepłe promyki tego
ciała niebieskiego. ;)

Ad10. Tak. W wolontariacie - pomagam dzieciakom z biednych rodzin :)


Teraz ja nominuję wasze blogi, choć wiem, że pewnie większość z was brała już w tym udział.

-  czytadlatetiisheri.blogspot.com
-  written-by-bird.blogspot.com
-  books-silence.blogspot.com
-  niebo-pieko-ziemia.blogspot.com
-  coolturalna.blogspot.com
-  little-book-things.blogspot.com


Moje pytania do was:

1. Co najbardziej kochasz na tym świecie?
2. Wierzysz w życie pozaziemskie?
3. Jaki rodzaj filmów preferujesz?
4. Masz rodzeństwo? Lubisz je? (2 w 1)
5. Twoje wymarzone wakacje to...?
6. Gdybyś miała/miał możliwość przenieść się do innego świata, jak by on wyglądał?
7. Kisiel vs budyń?
8. Pierwsze skojarzenie dotyczące słowa "wakacje"?
9. Prowadzisz aktywny tryb życia?
10. Pizza vs pierogi z jagodami?
11. (typowe pytanie) Jedno z twoich marzeń...?






Na koniec życzę wszystkim po prostu Wesołych, Spokojnych i Przyjemnych Świąt! :)





czwartek, 28 marca 2013

"Wszystko co kocham"

Dziś mam dla Was coś z deka odmiennego... :)

...a w zasadzie tomik poezji pewnej sympatycznej kobiety, która nazywa się po prostu Barbara Wójcik.

Pani Basia jest dyrektorem Gimnazjum im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Oleśnie i nauczycielem matematyki, absolwentką Akademii Górniczo - Hutniczej w Krakowie. Od 2000 roku w ramach rozwijania zainteresowań i pasji zajmuje się malarstwem, ale również twórczością literacką. Wydała - "Krajobraz Bogiem znaczony" - publikacja o tematyce religijnej, patriotycznej i wychowawczej oraz tomiki poezji: "Słowa najcichsze", "Okruchy dobroci", "Szeptem", "Wszystko co kocham" i właśnie dziś chciałabym przedstawić jeden z tych tomików.






"Wszystko co kocham" dostałam od samej autorki z pięknie, odręcznie napisaną dedykacją.
To taka mini nagroda za wernisaż owej pani, w którym czynnie brałam udział.

Przejdźmy jednak do samego "podarunku".









Owy tomik rozpoczyna wiersz Marka Rudzińskiego - jest to krótki, zwięzły tekst, pełniący funkcję wstępu. Dalej mamy możliwość zapoznać się z poezją pani Wójcik. Nie jest to może poetka na miarę Wisławy Szymborskiej, ale jej utwory równie mocno zapadają w pamięć i pobudzają wyobraźnię czytelnika. Sama autorka o swoich wierszach mówi: "Moja twórczość dotyczy przeżyć wewnętrznych człowieka, jego relacji ze Stwórcą i zachwytu nad pięknem "małych Ojczyzn"" i rzeczywiście tak jest. Każdy z tych 60 wierszy ma swój ciepły, przyjemny i niezwykły klimat, który po prostu oczarowuje czytelnika. Jak dla mnie wielką zaletą jest ich prostota i przejrzystość - wszystko w sumie podane jak na tacy, ale w bardzo subtelny, delikatny i optymistyczny sposób.


Cóż tu więcej pisać - polecam wszystkim "poezjoholikom". :)


Ciągle wędruję
między niebem a ziemią
niezmiennie przemierzam
krainę uśmiechu i łez
mieszam moje szczęście z niepokojem
dotykam traw i obłoków
pragnę tego co niedosięgłe
bo inaczej nie umiałabym żyć
szukam ciszy pośród burz
i tęczy na pajęczej nici
ciągle niepoprawna
zapatrzona w gwiazdy
choć pod stopami mam ten sam piasek
zrywam kolejne płatki życia
z ogrodu który otrzymałam w darze
więc wędruję
między wierszem a prozą
szczęśliwa że mogę wędrować.


                                                                    Barbara Wójcik - "Wędrówka"



P.S. Znowu nowy nagłówek, bo tamten był trochę za ciemny. I jak wrażenia? 

Ta piosenka mi ostatnio siedzi w głowie i coś nie chce wyjść. ;P

 


środa, 13 marca 2013

Stosik 3

Na dziś mam dla was mini stosik z ostatniego miesiąca.






Od góry:
1. "Historia Lisey" S. King

2. "Niedokończone opowieści" J.R.R. Tolkien

3. "Misja Ambasadora" T.Canavan (jeszcze mi "Łotra" brakuje i będzie pełna Trylogia Zdrajcy)

4. "Zbieracz burz tom II" M.L.Kossakowska

5. "Córka Laguny" Michelle R. Lovric

6. "Gone: Zniknęli. Faza pierwsza Niepokój" M.Grant


I to chyba wszystko na dziś. ;)

Jak widzicie, na razie olałam książki, ale to się niebawem zmieni. Jestem już po konkursie, 22 marca Bierzmowanie, w kwietniu egzaminy...a potem mogę czytać ile wlezie. ;D



P.S. Jak się podoba nowy nagłówek?

sobota, 2 marca 2013

"Tehanu"

Jeśli nie czytałeś/łaś poprzednich części z owego cyklu, a masz taki zamiar, nie zagłębiaj się zbytnio w poniższą recenzję. 






"...krzywda przyciąga krzywdę...I nigdy żadnych ludzkich ramion"


Tytuł: "Tehanu"
Autor: Ursula K. Le Guin
Seria: Ziemiomorze tom 4
Wydawnictwo: Phantom Press International
Ilość stron: 191



Na tronie Ziemiomorza nareszcie zasiadł król, a dzięki temu w końcu
miał zapanować: pokój, dostatek i szczęście. Ogólnie rzecz biorąc, wszystko
to się spełniło; bandy piratów powoli zostały rozproszone, zmniejszyła się liczba
kradzieży i morderstw, ale mimo wszystko, gdzieś w niewielkim zakątku tego
potężnego Archipelagu, komuś pozornie małemu stała się wielka krzywda...

A mowa tu o dziewczynce o imieniu Therru, cudem uratowanej z płomieni.
Młoda osóbka została zmaltretowana i wrzucona do ognia przez tajemniczych,
okrutnych ludzi, którzy prawdopodobnie byli jej rodzicami. Jednak dzięki pomocy
dorosłej już Tenar (głównej bohaterki "Grobowców Atuanu") udało jej się przeżyć.
Jaką rolę odegrała w tej historii? To już tajemnica.







Drugą czołową bohaterką jest, zwana na co dzień Panią Gohą,
Tenar. Ostatnio czytałam o niej, jako młodej, silnej, ale również zdezorientowanej
i zagubionej dziewczynie, która poszukiwała swojego miejsca na ziemi.
Teraz wyrosła, jest matką dwojga dorosłych dzieci i wdową zarazem. Opiekuje się
nie tylko domom Ogiona, w którym postanowiła mieszkać, ale również swoją
przybraną córką, a to nie lada wyzwanie. Nie chodzi o to, że Therru sprawia jakieś
problemy, nie. To ludzie brzydzą się jej, unikają jej, uważają, że przynosi
nieszczęścia. Znajdują się i tacy, którzy chcą ją za wszelką cenę zgładzić.

Ged schodzi na drugi plan. Wrócił do dawnego życia po utracie mocy, popadł
w deprechę i nie wie co ze sobą zrobić. I to pierwsza rzecz, która mnie
niemiłosiernie zdenerwowała.

Czytając wcześniejsze części miałam o Krogulcu znacznie inną opinię.
Myślałam, że jest on wzniosły, cierpliwy, ale na pewno nie egoistyczny! - jak się
tu okazało. Owszem, dopiero po długich przemyśleniach w końcu stwierdza, że
nie można się załamywać i trzeba dalej żyć i pomagać, ale jak dla mnie to
już trochę za późno.

Kolejna sprawa - cała akcja...co ja piszę?! Całkowity brak akcji!
Myślałam, że nie doczytam tej części do końca. Zapowiadało się fajnie, a potem...
totalna kicha. Jedyny emocjonujący moment obejmuje ostatnie 10 stron
książki. Wielka szkoda, że tylko na to stać było autorkę.


Za co jednak można pochwalić IV część Ziemiomorza?

W tej, jak i w poprzednich częściach, było sporo opisów przyrody, a świat
wykreowany przez Ursulę K. Le Guin jest naprawdę rewelacyjny i dość
przyjemnie się o nim czyta.

W książce znalazł się jeden z moich ulubionych bohaterów, a mianowicie Arren,
który zasiadł na tronie Ziemiomorza. Rzadko zdarza mi się pokochać jakąś
książkową postać, a właśnie tak jest w tym przypadku. Młodzieniec nic,
a nic się nie "pogorszył", za to wyrósł, dojrzał i nadal pozostał bystrym i
uprzejmym, wrażliwym na ludzkie cierpienie, człowiekiem.

W tej części pojawił się również wątek dotyczący jednej z teorii, mówiącej o tym,
skąd wzięli się ludzie Ziemiomorza. Nie myślcie, że od bogów, albo małp,
bo nie. Tamtejsi mieszkańcy pochodzą od Smoków i mają z nimi wiele
wspólnego. Nie będę zdradzać szczegółów, a nóż widelec, ktoś z was będzie
chciał to przeczytać.


To chyba tyle plusów. Mimo, że książka ma swoje zalety, posiada ukryte
drugie dno i zawiera wiele prawd moralnych (o, i jeszcze to!), nic to nie daje,
bo 180 stron jest całkowitym brakiem akcji, a czytelnik umiera z nudów.


Stwierdzam więc, że jest to najgorsza, jak dotąd, ze wszystkich części cyklu
Zmiemiomorze. Mam nadzieję, że na kolejnej się nie zawiodę.



Ocena 4/10




Cytaty:

"...czyjaś wolność oznacza brak wolności drugiego"

"...życie daje przyjemność i chwałę, kiedy ma się pracę do wykonania i jest się w stanie ją
wykonać"

"Czy zatem mężczyźni różnią się tym od kobiet?
-A czym się nie różnią?
-Nie wiem (...) Wydaje mi się, że wymyślamy większość tych różnic, a później na nie
narzekamy"

"Mężczyzna rozdaje (...) kobieta zabiera"

"Najładniejszy głos na świecie na nic się zda, jeśli umysł nie zna pieśni"

"To nie broń i nie kobieta może stworzyć mężczyznę, ani też magia, ani jakakolwiek moc, nic
poza nim samym"

"Poza zapłatą, nagrodą, wykupem - poza wszystkimi transakcjami i równowagami jest wolność"

"Ale kobiety chyba boją się własnej siły, boją się samych siebie"   

"Cała wielkość człowieka oparta jest na wstydzie, zbudowana z niego"


*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki

sobota, 9 lutego 2013

"Kamienie na szaniec"





 "A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei. Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec."



Tytuł: "Kamienie na szaniec"
Autor:  Aleksander Kamiński
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Kategoria: powieść historyczna/
literatura faktu
Liczba stron: 240


I właśnie przy tego typu książkach mam największe problemy z napisaniem recenzji.
Skąd to się bierze? Może to przez sam fakt, że czytałam o autentycznym świecie, czasach, osobach.
O ludziach, których teraz brakuje w Polsce, którzy poświęcili życie za ojczyznę, w imię
wielkich spraw. Mam tak ogromny natłok myśli, że nie wiem od czego zacząć.


W "Kamieniach na szaniec" autor skupił się na trzech głównych autentycznych postaciach - Alku, Rudym i Zośce. Aleksy Dawidowski (Alek) był wiecznie roześmianym, "zabieganym", chętnym do wszystkiego młodzieńcem. Jego optymizm wręcz się z niego wylewał, dlatego chłopak był pocieszeniem dla swoich towarzyszy nawet w najgorszych chwilach. Tadeusz Zawadzki (Zośka) był urodzonym dowódcą. Zawsze opanowany, pomocny i zarazem skryty w sobie. Nikt, tak ja on, nie potrafił zaplanować działania. Pod każdym względem niemal perfekcyjny. Jan Bytnar (Rudy) największy przyjaciel Zośki, wieczny "konkurent" Alka, przeze mnie nazwany "polskim Einstein`em", albo "polskim MacGyver`em". Facet złota rączka. Niezwykle inteligentny,  odważny i sympatyczny, podobnie jak jego (powyżsi) koledzy.


Wszyscy trzej, razem, doświadczyli okrucieństwa II wojny światowej. Jednak bierne przyglądanie się nie było w ich stylu. Jako harcerze i patrioci czuli się zobowiązani walczyć za ojczyznę. Żaden z nich na początku nie przypuszczał, że kiedyś sławić ich będzie cała Polska.

Książka "Kamienie na szaniec" opowiada właśnie o ich bohaterskich wyczynach; począwszy do Małego Sabotażu, czyli m.in. "wypadów na miasto" w celu zwinięcia niemieckich flag, malowania na murach napisów np. kotwicy Polski Walczącej, żółwia "pracuj wolno", "Niemcy leżą na wszystkich frontach", karykatur Hitlera itp.

Czytając powieść, niejednokrotnie się uśmiechałam i kibicowałam głównym bohaterom, miałam dreszczyk, gdy znajdowali się oni nie raz w niemałym niebezpieczeństwie, roniłam gorzkie łzy, gdy musiałam się z nimi pożegnać.

Jest to jedna z tych lektur szkolnych, które przypadły mi do gustu i zmusiły mój leniwy móżdżek
do (przynajmniej) minimalnego wysiłku.

Młodzież powinna czytać tego typu dzieła, by zdać sobie sprawę z tego, jak cierpieli nasi przodkowie, zwłaszcza ci, którzy walczyli i oddawali życie za naszą ojczyznę. Teraz się tak zastanawiam, ciekawe kim byłaby i czego by jeszcze dokonała ta wspaniała trójka, gdyby żyła. Pewnie teraz przewracają się w grobach, jak widzą, co się dzieje z Polską...Brakuje nam takich ludzi, oj brakuje.



P.S. Ostatnio na lekcji j.polskiego aż się we mnie zagotowało, jak chłopak powiedział, że książki czytać nie będzie, bo oglądał film pt. "Akcja pod Arsenałem". Film nigdy nie zastąpi książki i koniec kropka.


Ocena: 7/10


*Cytaty:

"...dom jest ostoją i otuchą, dodaje odwagi, zapewnia spokój."

"Z nami to jak z lasem, Hania. To i tamto drzewo pada pod siekierą, a tymczasem cały las rośnie i pnie się do góry..."

"Tylko odwaga i zdecydowanie połączone ze spokojem i trzeźwością dają powodzenie."

"...o poziomie sportowca nie decyduje nawet najlepsze boisko ani najbardziej wygodny ubiór, ani
skrupulatne przestrzeganie trybu życia sportowego - o poziomie sportowca decyduje co innego: jego
istotne uzdolnienia sportowe i jego praca nad sobą."

"Nie należy spatałaszyć szans, które dostaliśmy do rąk"

"W służbie potrzebny jest spokój, opanowanie, trzeźwa ocena, jasny umysł i pogoda ducha."

"Samotność, częsta towarzyszka wewnętrznej siły człowieka - przyciąga i zniewala otoczenie"

"...każda akcja - to szkoła odwagi, opanowania, to ciągłe wdrażanie w panowanie nad sobą; to jakby nabieranie nawyku odwagi i opanowania."

"Harcerstwo jest organizacją nastawioną nie na „żądanie” od społeczeństwa, ale na „dawanie” społeczeństwu, służenie mu."

"Oczywiście życie nie może składać się z samych powodzeń."

"Istotą każdego cierpienia jest to, że pożąda śmierci jak łaskawej i dobrej wybawicielki."

"Życie jest tylko wtedy coś warte i tylko wtedy daje radość, jeśli jest służbą."

"A jeśli w jakimś człowieku zespolą się zdolności przywódcze z nieprzeciętną inteligencją i charakterem, formuje się wtedy jednostka, przed którą może nie być osiągnięć niemożliwych."

"Twarde sumienia mają lotnicy niemieccy."

"Ale życie byłoby głupie i bezsensowne, gdybyśmy żyli tylko walką dzisiejszą, a nie przygotowywali się do jutra."

"Człowiek jest bardzo silny, zawsze wierzy w lepsze i szczęśliwsze jutro."

"Żadne wojsko nie idzie od zwycięstwa do zwycięstwa. Umiejętność znoszenie niepowodzeń jest wielką i ważną umiejętnością. Oczywiście, jeśli towarzyszy jej zdolność i chęć do wyciągnięcia nauki z porażek."

"Często tak bywa, że ludzie posiadający zacięcie przywódcze w stopniu skromnym - nadrabiają je marsową miną, ostrym spojrzeniem, wyniosłą postawą, stanowczym głosem. Przywódcy naturalni tego wszystkiego nie potrzebują. Tkwiąca w nich siła wyraża się w sposób nieuchwytny, niedostrzegalny, niepotrzebujący sztucznych akcesoriów."

"Walka jest nieodłącznie związana z przypadkiem i ze śmiercią."

"...na wojnie nie ma drobiazgów, jest tylko zwycięstwo lub klęska, życie lub śmierć."

"...walka musi iść w parze z ciągłym przygotowywaniem się do życie  "cywilnego" w wyzwolonym kraju."



*wszystkie cytaty wybrane zostały z recenzowanej książki (niektóre z nich są wypowiedziami autentycznych bohaterów). Dodam jeszcze, że książka ta została napisana na podstawie zapisków Zośki!
.